Spółdzielcy z Muszyny wpadli na pomysł wydobywania wody u słowackich sąsiadów w oddalonej o 2 kilometry Lengawie. Wykonali odwierty, ocenili zasobność złóż, pociągnęli rurociągi, które poprowadzą wodę do rozlewni w Polsce.
Ale pojawił się problem, bo Słowacy w tym samym czasie zmienili konstytucję i w świetle nowego prawa polska spółdzielnia nie może pociągnąć wody do swojego zakładu. Owszem, słowacka woda może być eksportowana za granicę, ale tylko butelkowana. Słowacy chcą dać w ten sposób zarobić własnym rozlewniom.
Zainwestowaliśmy w to już dziesiątki milionów złotych - mówi w "Gazecie Wyborczej" prezes spółdzielni Ryszard Mosur. Ale też dodaje - To jednak pewna nobilitacja, że Słowacja specjalnie dla nas zmieniła konstytucję.
Producenci Muszynianki mówią o dyskryminacji, sprawa trafiła już do Brukseli.
Komentarze(8)
Pokaż:
Oni jak nikt inny ,,umieją dbać o swoje sprawy"
Mają dzięki takiej polityce dużo lepsze osiągnięcia ( większe PKB itd)
od nas, a jest ich zaledwie ok 5 milionów)
Na głowę przypada u Słowaków ok 18,5 USD a u nas ok 14 USD.
Obecnie zastanawiają się nad zawieszeniem członkostwa w Unii Europejskiej( bo nie chcą Islamistów,meczetów itd)