Spółdzielcy z Muszyny wpadli na pomysł wydobywania wody u słowackich sąsiadów w oddalonej o 2 kilometry Lengawie. Wykonali odwierty, ocenili zasobność złóż, pociągnęli rurociągi, które poprowadzą wodę do rozlewni w Polsce.

Reklama

Ale pojawił się problem, bo Słowacy w tym samym czasie zmienili konstytucję i w świetle nowego prawa polska spółdzielnia nie może pociągnąć wody do swojego zakładu. Owszem, słowacka woda może być eksportowana za granicę, ale tylko butelkowana. Słowacy chcą dać w ten sposób zarobić własnym rozlewniom.

Zainwestowaliśmy w to już dziesiątki milionów złotych - mówi w "Gazecie Wyborczej" prezes spółdzielni Ryszard Mosur. Ale też dodaje - To jednak pewna nobilitacja, że Słowacja specjalnie dla nas zmieniła konstytucję.

Producenci Muszynianki mówią o dyskryminacji, sprawa trafiła już do Brukseli.