Dzięki tej zmianie, współpracujące z BIG-ami banki, telekomy i przedsiębiorcy dowiedzą się, kto z potencjalnych klientów nie płaci na przykład na dziecko.
- To uciążliwa zmiana szczególnie w stosunku do tych, którzy chcą prowadzić w miarę ustabilizowany tryb życia - mówi sędzia cywilista Łukasz Piebiak. Według niego, taki wpis na pewno przeszkodzi w otrzymaniu kredytu, zawarciu umowy z operatorem telewizyjnym lub telefonicznym.
Zmiana jest jednak o tyle ważna, że - jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości - nawet milion dzieci nie otrzymuje alimentów, które wyegzekwować powinni komornicy. Zaległe alimenty nie tylko szkodzą dzieciom, ale również uderzają w budżety gmin, które wypłacają wierzycielom pieniądze z funduszu alimentacyjnego.
Sędzia Piebiak tłumaczy jednak, że nowelizacja nie jest lekiem na całe zło.
- Problem z pewnością pozostanie z tymi, którzy pracują na czarno i nie mają uchwytnych dochodów, nie korzystają z ofert bankowych - tłumaczy sędzia.
Łukasz Piebiak zastrzega jednak przy tym, że każdy pomysł jest dobry, jeśli tylko zwiększy skuteczność egzekwowania alimentów.
Z danych BIG InfoMonitor wynika, iż z największą liczbą osób z zadłużeniem alimentacyjnym boryka się Mazowsze. Tu alimentów nie płaci ponad 18 tysięcy osób, a wartość niezapłaconych świadczeń przekracza 507 milionów złotych, co stanowi blisko 12 procent całkowitej wartości długów alimentacyjnych w Polsce.
Drugie pod tym względem liczby niepłacących jest województwo śląskie, a trzecie - łódzkie z liczbą ponad 14 tysięcy dłużników alimentacyjnych.