W środę kolejną próbę osiągnięcia porozumienia podejmą ministrowie finansów strefy euro, a dzień później ewentualny kompromis zatwierdzą liderzy eurolandu. Do tego czasu, eksperci mają przeanalizować plan reform i oszczędności przysłany przez rząd w Atenach. Od tych propozycji międzynarodowi pożyczkodawcy uzależniają zgodę na wypłatę Grecji ponad siedmiu miliardów euro.
CZYTAJ TAKŻE: Załóżmy, że Grecja upada... Co dalej? Zobacz scenariusz dla Polski >>>
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk nazwał grecki plan pozytywnym krokiem w dobrym kierunku i wyraził nadzieję na porozumienie w tym tygodniu.
- Zwołałem szczyt, by uniknąć najgorszego scenariusza, czyli niekontrolowanego i chaotycznego wyjścia Grecji ze strefy euro. Chciałem, by negocjacje nabrały tempa, bo zbyt długo były w impasie. Wierzę, że dziś udało nam się go przełamać - powiedział szef Rady Europejskiej.
Premier Grecji miał zapewnić podczas szczytu o woli kompromisu i zaangażowaniu w negocjacje. Po zakończeniu spotkania wypowiedzi większości polityków były utrzymane w podobnym tonie.
- Pracujemy nad kompromisem - mówił premier Włoch Matteo Renzi. - Jest postęp w rozmowach, ale konieczne są intensywne negocjacje, a czas ucieka - mówił niemiecka kanclerz Angela Merkel. Także i ona nazwała greckie propozycje dobrą podstawą do rozmów.
Najmniej optymistyczna była prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która mówiła, że porozumienie jest odległe. Optymizmem tryskał natomiast szef Komisji Europejskiej. - Jestem przekonany, to nie jest tylko intencja, że sfinalizujemy ten proces w tym tygodniu - mówił Jean-Claude Juncker.
Wtórował mu prezydent Francji Francois Hollande. - Uważam, że najwyższy czas na porozumienie z Grecją. Jesteśmy w takim momencie, że nie możemy sobie pozwolić na dalsze różnice zdań - dodał francuski prezydent.
Grecja do przyszłego wtorku musi otrzymać pożyczkę, w przeciwnym razie zbankrutuje. Nieoficjalnie wiadomo, że Ateny są skłonne do ustępstw w rozmowach z międzynarodowymi kredytodawcami. Rząd dopuszcza możliwość ograniczeń w wypłatach emerytur, na co do tej pory nie chciał się zgodzić. Jest gotów przyspieszyć podniesienie wieku emerytalnego do 67 roku życia. Grecy podobno godzą się też na podniesienie podatków, na przykład od zysku przedsiębiorstw.