PKO BP poinformował o zamknięciu ze względów bezpieczeństwa dwóch ze 130 oddziałów ukraińskiego banku. Jeden jest w Kijowie w pobliżu Majdanu Niepodległości. Drugi we Lwowie, także w rejonie demonstracji.
- Ukraińska filia to 0,5 proc. aktywów grupy. Sytuacja w tym kraju nie będzie miała dużego wpływu na wyniki grupy PKO BP - mówi Paweł Borys, dyrektor zarządzający banku.
Podobną decyzję podjęły dziś władze największego polskiego ubezpieczyciela, czyli PZU, o czym na Twitterze poinformował Michał Witkowski, rzecznik grupy. Jak wyjaśnił na wszelki wypadek, ze względów bezpieczeństwa.
O zamknięciu swojego przedstawicielstwa w stolicy Ukrainy zdecydował także dom maklerski XTB.
- Nie wiadomo, jak to wszystko się skończy, trudno więc powiedzieć, jak sytuacja na Ukrainie wpłynie na wyniki finansowe zaangażowanych tam instytucji - komentuje na forsal.pl Andrzej Powierża, analityk DM City Handlowy. I dodaje: - Gdyby doszło do wojny handlowej z Rosją, problemy polskich eksporterów mocniej odbiłyby się na wynikach naszych instytucji finansowych niż to, co dzieje się dziś na Ukrainie.
Z danych GUS wynika, że polskie firmy w zeszłym roku wyeksportowały na Ukrainę towary o wartości ponad 18 mld zł. Zamieszki na Ukrainie powodują też utrudnienia w działaniu nawet 4 tys. polskich przedsiębiorstw, które handlują z Ukrainą.
Od strony ukraińskiej zablokowane są przejścia graniczne w Hrebennem, Krościenku i Korczowej.
Na Ukrainie swoje odziały mają także m.in. Śnieżka (producent farb), Maspex (m.in. marki Tymbark, Lubella), Barlinek (podłogi drewniane), Koło (armatura sanitarna), Black Red White (meble) i Fakro (produkcja okien).