Rząd tłumaczy, że prognozowane wskaźniki makroekonomiczne nie pozwalają na podniesienie waloryzacji ponad minimalny poziom, czyli 20 procent realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia.
Reklama
Nie bez znaczenia jest też trudna sytuacja finansów publicznych, w tym Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Ponieważ Komisja Trójstronna nie uzgodniła wskaźnika waloryzacji na 2014 rok, jej poziom został ustalony przez ministra pracy i polityki społecznej. Przedstawiciele związków zawodowych uważali, że wysokość wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w przyszłym roku powinna wynieść 50 procent realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2013 roku.
Komentarze (18)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeniż nasze rewaloryzacje razem wzięte. W ten sposób rosną emeryckie kominy. Bogaci emeryci stają się jeszcze bogatsi, a ci biedni zostają jeszcze większymi nędznikami. Dlatego pytam, gdzie zasada solidarności społecznej? Jest prosty sposób na zmianę tego idiotyczno - debilnego sposobu rewaloryzacji emerytur.
Wystarczy naliczoną tabelę waloryzacyjną obrócić do góry nogami i bogatym emerytom przyznać to, co wyliczono dla biednych, a biednym przyznać kwote przeznaczoną dla bogatych. Zapewniam, że państwo polskie zyska na tym dużo
w wielu dziedzinach, w tym w sferze budżetowej również. Nie będę tłumaczył dlaczego, gdyż mądrzy wiedzą, że mam rację, a głupi i tak nie zrozumią. Amen.
do ludzi o trudnej sytuacji finansów. Ciekaw jestem ile przyznawali by sobie
premii gdyby nie ta ,, trudna sytuacja" - strach pomyśleć.