Ekonomista Piotr Bujak uważa, że zapowiedź zmiany prawa, towarzysząca nowelizacji budżetu, wzbudza kontrowersje. Premier poinformował, że zamierza między innymi zwiększyć deficyt budżetowy. Jednak obowiązujące prawo uniemożliwia taki krok, jeśli wysokość długu publicznego przekracza 50 procent w relacji do PKB. Dlatego ten przepis zostanie zawieszony na potrzeby nowelizacji obecnego i pisania przyszłorocznego budżetu.



Reklama

Główny ekonomista banku Nordea Piotr Bujak podkreśla, że ta zmiana każe postawić pytanie, czy rzeczywiście finanse publiczne są chronione przez progi ostrożnościowe. Na szczęście jeden próg, na wysokości 60 procent długu publicznego w relacji do PKB, jest zapisany w Konstytucji i jego zmiana nie jest taka prosta - dodaje ekspert.



Ekonomista uważa, że sama decyzja o zwiększaniu deficytu w obecnej sytuacji gospodarczej wydaje się jednak uzasadniona. Inne kroki uderzyłyby Polaków mocniej po kieszeniach i groziłyby większym wyhamowaniem wzrostu gospodarczego - wyjaśnia.



Donald Tusk zapowiedział, że chce zwiększyć deficyt o 16 miliardów złotych. Około 8 i pół miliarda oszczędności będzie pochodziło z oszczędności w poszczególnych ministerstwach. Premier podkreślił, że szukając oszczędności nie chciał przesadzić z cięciami w wydatkach, aby nie osłabić i tak wątłego wzrostu gospodarczego. Dodał, że obecny rok jest krytyczny dla walki z kryzysem i że 2014 rok powinien przynieść ożywienie gospodarcze.