Wybór nowego prezesa LOT-u wchodzi w decydującą fazę. Na giełdzie nazwisk przewijają się te znane już z przeszłości. Prezesem LOT-u chce być m.in. Marek Mazur, który w przeszłości już kierował tą spółką. Orędownikami tej kandydatury są szczególnie związkowcy, którzy uważają go za gwaranta ich bezpieczeństwa. Ale na liście potencjalnych kandydatów pojawia się także Sebastian Mikosz, który prowadził już proces restrukturyzacji spółki. W gronie kandydatów jest także Marek Sidor, przez lata pracownik przewoźnika, a ostatnio właściciel małej linii czarterowej Bingo. Udziału w konkursie nie wyklucza także pełniący obowiązki prezes Zbigniew Mazur. Kandydować nie zamierza natomiast Wojciech Balczun, szef rady nadzorczej spółki, który jednak nadal jest wymieniany jako jeden z najpewniejszych kandydatów do objęcia tego fotela. Wspomina się także o Kamilu Kamińskim, byłym szefie lotniska w Balicach.
Marek Kłuciński, rzecznik LOT-u, nie komentuje tych nazwisk. Mówi, że po wygaśnięciu terminu poda tylko liczbę zainteresowanych.
Na nazwisko nowego prezesa możemy poczekać, tym bardziej że procedura wyboru może się wydłużyć. Według naszych informacji Ministerstwo Skarbu Państwa przed wyborem nowego prezesa chce najpierw uporządkować sprawy w spółce. Nie chodzi już nawet o zaakceptowanie planu restrukturyzacji przez Komisję Europejską, lecz o palący ostatnio problem z boeingami 787.
W związku z decyzjami amerykańskiego i europejskiego nadzoru lotniczego LOT zdecydował się uziemić oba należące do niego dreamlinery.
– W związku z tym oba należące do PLL LOT dreamlinery o rejestracjach SP-LRA oraz SP-LRB zostały wyłączone z eksploatacji do czasu przeprowadzenia dodatkowych przeglądów technicznych – mówi Kłuciński.
To jest spory problem dla firmy, bo to właśnie dreamlinery miały być kołem napędowym zrestrukturyzowanej firmy. Ich eksploatacja jest wątpliwa, więc nie da się wykorzystać tych maszyn pod względem marketingowym. Poza tym nie wiadomo, czy spółka nie zdecydowała się na wycofanie z eksploatacji użytkowanych do tej pory boeingow 767. Gdyby do tego doszło i gdyby zakaz lotów dla dreamlinerów się wydłużał, to LOT-owi może zabraknąć maszyn do obsługi tras długodystansowych.
Marek Kłuciński zapewnia, że nikt w spółce nie myśli na razie o rezygnacji z boeingów 767. Nie potwierdza też informacji o rzekomym wydłużeniu terminów zgłoszeń do konkursu. – Wydłużyć termin składania ofert w konkursie może tylko rada nadzorcza, a ta zbiera się 25 stycznia, by już przesłuchać kandydatów – zapewnia Kłuciński.
Zgodnie z jego wersją nowy prezes przewoźnika zostanie wybrany do końca stycznia. Marcin Piróg, poprzedni prezes LOT-u, został odwołany ze stanowiska w grudniu, kiedy okazało się, że przewoźnik zwrócił się do państwa o pomoc publiczną, aby uchronić się przed bankructwem.