PSE Operator, zarządca systemu przesyłowego, przewiduje, że tej zimy pobity zostanie rekord szczytowegozapotrzebowania na prąd. Przed rokiem w jeden z dni lutego wskaźnik zbliżył się do 26 tys. MW. To w zasadzie wyczerpuje możliwości polskiej energetyki. Gdy przekroczona zostanie ta bariera, prądu może zabraknąć.
Henryk Majchrzak, prezes PSE Operatora, zapewnia DGP, że zarządca polskiego systemu przesyłowego jest dobrze przygotowany do nadciągającej zimy, ale przyznaje, że kłopoty mogą się pojawić. - W przypadku wystąpienia sytuacji ekstremalnych, np. w związku z utrzymywaniem się bardzo niskich temperatur i wysokiej awaryjności źródeł wytwórczych może dojść do przekroczenie minimalnego wymaganego poziomu bieżących rezerw mocy - ocenia.
Jeśli spółce, która odpowiada za bezpieczne dostawy energii dla gospodarki i 15 mln polskich domów, nie uda się szybko uzupełnić brakującej energii za granicą lub zmniejszyć zapotrzebowania w dużych zakładach jak huty czy kopalnie, jako pierwsi prądu zostaną pozbawieni odbiorcy indywidualni. -Wprowadzanie ograniczeń w poborze energii elektrycznej przez odbiorców końcowych jest traktowane jako ostateczność - zastrzega Henryk Majchrzak.
Prof. Władysław Mielczarski, członek Europejskiego Instytutu Energii, uspokaja, że wyłączenia nie powinny, przynajmniej w pierwszej kolejności, objąć dużych miast. - Za duże ryzyko. W dużych aglomeracjach odcięcie prądu oznacza nie tylko ciemne telewizory, ale braki w dostawach wody, a nawet ciepła. Zima może wywołać poważne konsekwencje - mówi Władysław Mielczarski. Przypomina, że tzw. stacje zabezpieczenia odcinające dostawy prądu w sytuacjach niestabilności systemu elektroenergetycznego montowane są przede wszystkim na liniach zasilających mniejsze miasta i regiony pozbawione przemysłu, jak np. północno-wschodnia czy południowo-wschodnia Polska.
Żeby odcięcia dotknęły jak najmniejszej liczby gospodarstw domowych, operator systemu będzie kupować energię potrzebną do zbilansowania poza Polską.
- Problem w tym, że wtedy cena za 1MWh, jaką musimy zapłacić, nie przypomina tej, która jest na giełdzie - mówił podczas targów morskiej energetyki w Sopocie Henryk Majchrzak.
Niemcy i Czesi skwapliwie wykorzystują kryzysową sytuację w Polsce i za energię żądają astronomicznych kwot. Tak działo się już podczas ubiegłej zimy. Pozyskanie dodatkowych megawatów, aby utrzymać stabilność dostaw, kosztuje PSE Operator nawet kilkaset milionów złotych, co potem odbija się w wysokości taryf. Opłaty za dostarczenie energii stanowią ok. połowy wartości naszych rachunków.
Szykując się na kryzysowe sytuacje, PSE Operator zaczął już nawet szukać wielkich firm, które za opłatą zredukują moc na polecenie zarządcy systemu. Henryk Majchrzak mówił, że przetarg na tzw. ujemne megawaty cieszy się sporym zainteresowaniem. Jeśli uda się zakontraktować umowę na 200 MW, ogłaszane będą kolejne przetargi. PSE w sumie chce mieć możliwość obniżenia zapotrzebowania w krytycznych momentach aż o 500 MW.
Nie ma prądu? Ministerstwo radzi
Resort spraw wewnętrznych opracował poradnik, jak postępować, gdy zabraknie energii elektrycznej. I zaleca m.in. żeby do oświetlania używać latarek, a unikać świec bądź lamp naftowych. Przydatne będą zwłaszcza te latarki, które można ładować za pomocą korbki. Powinniśmy też zdać sobie sprawę, że urządzenia gazowe mogą nie funkcjonować, gdy nie będzie prądu, bo energia elektryczna może być niezbędna do uruchomienia zapłonu.
Gdy zabraknie prądu lepiej jest też wyłączyć urządzenia w domu. W innym wypadku po wznowieniu dostaw prądu dojdzie do drastycznego skoku zapotrzebowania na energię, co może wywołać przeciążenie sieci i kolejne odłączenie prądu. Drzwi lodówki i zamrażarki - jak radzą specjaliści z MSW - powinny być zamknięte tak długo, jak to tylko możliwe.
Komentarze (67)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszewiazane z zasilaniem energia elektryczna(pompy ,iskrowniki). A w mniejszych miastach nie zyja ludzie i wystarczy im ognisko,(walka o ogien) Pieprzenie,niech od razu powiedza ze prad bedzie drozszy.Jeszcze troszke i bedzie drozszy od zlota. Co za kraj i ******************************* naprawde w naszym kraju nie ma madrzejszych ludzi.Od 30 lat slysze,jeszcze pare lat ibedzie ************ prawda.
Czesi mają prądu w brud,
a nam został tylko smród!!!
Jak to powiedzial Goryszewski nie wazne czy Polska bedzie bogata czy biedna najwazniejsze zeby byla katolicka...
A Suchocka z Rokita na kleczkach podpisali konkordat gwarantujacy okupacje Polski na wieki wieków amen. ...
zlizujcie smietanke proboszczowi z tyllka
Prowadzi to do sytuacji w ktorej energia elektyrczna w Polsce jest drozsza niz w Niemczech i co wazniejsze, nie produkuje sie jej wiecej a mniej wiec nie ma szansy na spadek cen - do tego dojdzie deficyt energi i koniecznosc jej importu...
A ekologia tylko jeszcze bardziej to dobila - dlatego stawia sie wiatraki ktore czasem sie kreca a czasem nie...
W przyszłym tygodniu Sejm ma procedować ustawę Prawo energetyczne. Ma być ona wprowadzona w nadzwyczajnie szybkim trybie. Pierwsze i drugie czytanie zostanie zgodnie z planem przeprowadzone w jeden dzień, a w kolejnym dniu ma się odbyć czytanie trzecie. W dodatku przyjęto taki sposób pracy nad tą ustawą, że została zgłoszona w wyniku inicjatywy posłów, to znaczy omija się drogę uzgodnień międzyresortowych.
Otóż jeśli nie ma żadnych nadzwyczajnych okoliczności, a nie ma, to przeprowadzanie w trybie nadzwyczajnego pośpiechu ustawy dotyczącej spraw tak ważnych dla bezpieczeństwa państwa jak energetyka może wskazywać, że kryją się za tym poważne interesy szkodliwe dla naszego bezpieczeństwa narodowego.
TA USTAWA MOŻE PRZESĄDZIĆ W NIEKORZYSTNY DLA KRAJU SPOSÓB O FUNKCJONOWANIU WAŻNYCH SEKTORÓW GOSPODARKI I POGORSZYĆ WARUNKI FUNKCJONOWANIA POLSKICH BIZNESÓW PAŃSTWOWYCH I PRYWATNYCH.
Nasuwa się hipoteza, że zamieszanie z aferą taśmową "odpalone" zostało właśnie w tym tygodniu, żeby podtrzymać je jeszcze przez kilka dni. Chodzi o to, aby Sejm przeprowadził niekorzystne dla naszego interesu narodowego zmiany w prawie energetycznym pod przykrywką medialnego zainteresowania "aferą taśmową". Dlatego nie odpuszczając wyjaśnienia spraw, które ujawniło nagranie rozmowy działaczy PSL, jednocześnie musimy bacznie przyglądać się temu, co się wydarzy w Sejmie w przyszłym tygodniu.
Więcej zapłacimy za energię elektryczną. Wszystko przez tzw. uwolnienie cen prądu, które do tej pory kontrolowane były przez Urząd Regulacji Energetyki, hamujący apetyt producentów na podwyżki. Dlatego rachunki przeciętnej polskiej rodziny mogą się zwiększyć nawet o około 300 zł w ciągu roku!
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", najprawdopodobniej już od 1 stycznia 2013 zostaną uwolnione ceny energii elektrycznej. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść tuż po wakacjach. Dla milionów Polaków będzie to jednak oznaczać ogromną drożyznę wkraczającą do mieszkań i domów. Bowiem do tej pory sprzedawcy energii musieli z URE konsultować ceny taryfy G, czyli energii elektrycznej dostarczanej do gospodarstw domowych. Natomiast zmiany sprawią, że energia będzie mogła być sprzedawana po dowolnej cenie. I dostawcy nie będą musieli pytać o każdą podwyżkę.