By uzyskać wyższe limity CO2 Polska zgłosiła Komisji Europejskiej inwestycję, której budowa do dziś nie ruszyła, informuje "Rzeczpospolita". Ciężki zarzut o okłamywaniu KE postawił Warszawie EurActiv.com, opiniotwórczy portal informujący o sprawach związanych z UE, piszący w 15 językach.
Zdaniem portalu Polska próbowała wprowadzić w błąd Komisję Europejską, wpisując elektrownię Łęczna na listę inwestycji, objętych zwolnieniami z opłat za emisję dwutlenku węgla. Warunkiem ulgi w wysokości 33 mln euro było fizyczne uruchomienie procesu inwestycyjnego do końca 2008 r. Tymczasem do dziś w miejscu, gdzie według polskiego rządu powstaje elektrownia, rolnicy uprawiają pola.
EurActiv podkreśla, że na budowę elektrowni nie wydano jeszcze nawet stosownego pozwolenia. Tymczasem według polskiego wniosku do KE elektrownia ruszyła cztery lata temu.
Komentarze(19)
Pokaż:
księgowego Rostowskiego przyznaję że ci ludzie są skłonni do takich oszustw !!
tyś to tutaj wyczytał?
do góry nogami.skosem?
oświeć mnie ciemnego.
Według "Naszego Dziennika" Nowy projekt dyrektywy Komisji Europejskiej i Rady UE dotyczy skonsolidowanego nadzoru nad bankami w całej UE.
Na to prawo czekają Hiszpanie i Włosi, którym dyrektywa jest potrzebna, by przerzucić koszty ratowania sektora bankowego na inne kraje -- w tym państwa Europy Środkowej.
W istocie projekt dyrektywy oznacza przesunięcie nadzoru nad bankami na szczebel europejski, przy jednoczesnym pozostawieniu odpowiedzialności finansowej po stronie rządu krajowego.
Dyrektywa była omawiana podczas posiedzenia Komisji UE Sejmu. Protestujący posłowie PiS zostali przegłosowani przez koalicję PO-Palikot-PSL-SLD.
Autorem wniosku o negatywną opinię dyrektywy jest senator PiS Grzegorz Bierecki, szef Kasy Krajowej SKOK.
Po wejściu w życie proponowanych zasad kłopoty banku-matki będą automatycznie kłopotami banku-córki (np. w Polsce).
Dyrektywa przewiduje, że w razie potrzeby źródłem finansowania restrukturyzacji staną się krajowe fundusze gwarancyjne, co w przypadku Polski oznacza Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG).
Najważniejszą nowością w dyrektywie jest to, że o restrukturyzacji i likwidacji banku decydować będą organy nadzorcze ***kraju macierzystego*** dla danej grupy bankowej -- a nie jak dotychczas organy krajowe państwa goszczącego bank-córkę.
Takie zapisy oznaczają, że jeśli zagraniczna grupa bankowa narobi długów np. we Włoszech, będzie mogła je zlikwidować kosztem swojego banku w Polsce i polskich depozytów. Kłopoty banku-matki będą automatycznie kłopotami banku-córki. Zamiast matek i córek banki staną się jak zrośnięte syjamskie bliźnięta.
Zagraniczna grupa bankowa będzie mogła ratować się za granicą naszym kosztem, pozostawiając w Polsce bank-wydmuszkę. W razie czego stracone depozyty wypłaci BFG (jeśli wystarczy środków), a ich ostatecznym gwarantem będą państwo i podatnicy.
Pieniądze klientów banków działających w Polsce zostaną zagrożone przez nieodpowiedzialne działania banków z innych krajów oraz propozycję KE, która postanowiła pomóc krajom strefy euro. Na tę pomoc tym razem mogą się zrzucać już bezpośrednio polscy obywatele.
Stąd ofensywa PO-PSL przeciwko polskim SKOKom.
Jedź do Hiszpanii, twoje pieniądze już tam są - parafrazuje stary żart na temat kradzieży samochodów Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.