Na tym etapie renegocjacja lub negocjacje od nowa są niemożliwe - powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert w Berlinie.

Przypomniał, że pakt, którego celem jest większa dyscyplina budżetowa, podpisało 25 z 27 krajów UE. Portugalia i Grecja ratyfikowały już umowę, a w Irlandii odbędzie się w tej sprawie w końcu maja referendum. Seibert podkreślił, że strategia Niemiec polega - oprócz równoważenia budżetów - także na zabiegach o szybszy wzrost gospodarczy oraz o zwiększenie zatrudnienia. Zapewnił, że Merkel nie miesza się do walki wyborczej w Francji.

Reklama

Hollande zapowiedział w środę, że w przypadku swego wyborczego zwycięstwa przedstawi bez zwłoki postulaty dotyczące zmiany polityki finansowej i gospodarczej Unii Europejskiej. Następnego dnia po wyborach skieruję do szefów państw i rządów memorandum, w którym będzie mowa o renegocjacji paktu fiskalnego - oświadczył.

Zapowiedział, że będzie też domagał się wprowadzenia europejskich obligacji, większego zaangażowania Europejskiego Banku Inwestycyjnego w politykę wspierającą wzrost gospodarczy, a także wprowadzenia podatku od transakcji finansowych. Urzędujący prezydent Nicolas Sarkozy jest natomiast jednym z autorów paktu fiskalnego.

Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle poparł stanowisko szefowej rządu. Nie będziemy już więcej kwestionowali paktu fiskalnego. Nie sądzę również, aby Francja była tym zainteresowana - powiedział Westerwelle dziennikarzom w Bangkoku.

Natomiast szef klubu parlamentarnego największej partii opozycyjnej, SPD, Frank-Walter Steinmeier zarzucił Merkel, że "niepotrzebnie prowokuje" Hollande'a. Reakcje szefowej rządu na propozycje francuskich socjalistów są politycznie niemądre i są w dodatku nie na miejscu - powiedział. Merkel będzie musiała współpracować z Hollande'em, jeżeli Europa ma stanąć na nogi - dodał Steinmeier.

Hollande zdobył w pierwszej turze wyborów 22 kwietnia 28,63 proc. głosów, tuż za nim uplasował się Nicolas Sarkozy z 27,18 proc. głosów i obaj staną w szranki w drugiej turze 6 maja.