Informację o liście opublikował niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Według gazety, cztery państwa: Polska, W. Brytania, Francja i Czechy planują bądź już budują nowe elektrownie atomowe i żądają, aby były one w przyszłości zaliczane do niskoemisyjnych technologii, tak jak baterie słoneczne czy wiatraki.

Reklama

Jednak te doniesienia dementują przedstawiciele rządów krajów, o których mowa w artykule. Podobnie o sprawie nic nie wie duńska prezydencja.

Nie otrzymaliśmy żadnego listu i z tego co rozumiem, nie ma żadnego listu - powiedział PAP rzecznik duńskiej prezydencji. Nie wykluczył jednak, że może chodzić o jakieś komentarze niektórych państw członkowskich przed planowanym na przyszły tydzień spotkaniem unijnych ministrów gospodarki i energetyki, gdzie ma być dyskutowany unijny plan, tzw. mapa drogowa, przechodzenia na gospodarkę niskoemisyjną do 2050 roku. Ale niczego oficjalnego w formie pisemnej duńska prezydencja dotychczas nie dostała.

Także Komisja Europejska zapewniła, że nie wpłynął do niej żaden list i odesłała dziennikarzy do duńskiej prezydencji. Istnienia listu nie potwierdzili też dyplomaci z państw UE, z którymi rozmawiała PAP.

Rzecznik KE Isaac Valero Lardon przypomniał, że to kraje UE zdecydowały, że budżet UE nie będzie współfinansował projektów budowy elektrowni atomowej, bo jest to sprawa należąca do kompetencji narodowych każdego kraju, jaki produkuje energię".

KE nie finansuje ani nie współfinansuje projektów budowy elektrowni atomowych z funduszy unijnych. A co będzie w przyszłości, to zależy od stanowiska państw członkowskich - czy utrzymają obecne zasady, czy je zmienią - powiedział rzecznik.