Telewizja Sky zauważa, że obniżka ratingu USA zdarzyła się po raz pierwszy w historii i że motywem tej decyzji jest brak zaufania ze strony agencji Standard & Poor's, iż USA zdołają ustabilizować dług publiczny (ok. 97 proc. PKB) oraz deficyt (ok. 9,5 proc. PKB) w średnim okresie.
"Jeśli obniżka ratingu wystraszy nabywców amerykańskiego długu, to wzrośnie oprocentowanie na amerykańskich instrumentach dłużnych. Skutki tego mogą odczuć posiadacze kredytu hipotecznego i ci, którzy chcą zaciągnąć kredyt na zakup drogich dóbr trwałego użytku jak np. samochodu" - zaznacza Sky.
Sobotni "Financial Times" nazywa decyzję agencji S&P "sporną i historyczną, ilustrującą pogorszenie się rachunków fiskalnych najpotężniejszego państwa na świecie".
"Chcieliśmy uwypuklić dwie rzeczy: polityczną debatę, która zaszkodziła wiarogodności Stanów Zjednoczonych jako wierzyciela, oraz fiskalną analizę (gospodarki USA - PAP)" - powiedział "FT" przewodniczący komisji ratingowej S&P John Chambers.
"Decyzja czołowej agencji ratingowej będąca pierwszym tego rodzaju krokiem w historii może wywołać rynkowy szok zwiększając rentowność amerykańskich rządowych obligacji w czasie, gdy kondycja globalnej gospodarki jest krucha, stwarzając długofalowe zagrożenie dla statusu dolara jako światowej waluty rezerwowej" - obawia się "FT".
W ocenie Petera Fishera, szefa działu instrumentów stałego oprocentowania BlackRock - największego w świecie funduszu zarządzania aktywami - skutki obniżki ratingu dla szeroko rozumianych rynków dłużnych są trudne go przewidzenia, "wiele będzie zależało od wtórnych skutków dla ratingu innych instytucji finansowych".
W tym kontekście "FT" zauważa, że w poniedziałek S&P ogłosi wynik przeglądu ratingów jednostek podłączonych pod rating długu rządu USA jak np. kredytodawców Fannie Mae i Freddie Mac. Obniżka ratingu obu tych instytucji jest prawdopodobna, ponieważ w przeszłości agencja akcentowała ich ścisły związek z wyceną rządowego długu - spodziewa się gazeta.
"Decyzja ratingowa może mieć wpływ na stopy oprocentowania kredytu hipotecznego, które są powiązane z ceną, po której rząd USA zaciąga dług" - tłumaczy "FT".
Korespondent BBC w Waszyngtonie Marcus George zauważa, iż niektórzy analitycy oceniają, iż skutkiem decyzji S&P będzie wzrost obsługi federalnego długu o 75 mld USD rocznie i że suma ta zostanie przerzucona na poszczególne stany, biznes i osoby prywatne. Inni z kolei bagatelizują skutki wskazując, iż takiego kroku spodziewano się i rynek miał czas, by się z nim oswoić.
"Guardian" nazywa obniżkę ratingu "lekcją pokory" dla USA. Gazeta sądzi, iż wiele będzie zależeć od reakcji Chin, posiadających 46 proc. amerykańskiego rządowego długu, choć na krótką metę przewiduje wstrzemięźliwą reakcję Pekinu.
Komentator telewizji Channel 4 Faisal Islam wymyślił nową nazwę dla Stanów Zjednoczonych: USAA+.