Do 2016 r. opłaty roamingowe w ramach UE znikną z naszych rachunków. Komisja Europejska zamierza wymóc na operatorach zbliżenie opłat za rozmowy zagraniczne z opłatami za rozmowy w ramach jednego kraju. Operatorzy przekonują, że nie będzie ich do czego zmuszać, bo akceptują rozwiązania proponowane przez KE.
Obecnie operatorzy komórkowi za rozmowę międzynarodową w ramach 27 państw Unii i trzech członków EOG (Islandia, Liechtenstein, Norwegia) mogą pobierać najwyżej 35 eurocentów za połączenie nawiązane i 11 centów w przypadku połączenia odebranego (limit nie uwzględnia VAT). Docelowo ceny w 2014 r. mają spaść odpowiednio do 24 i 10 centów – czyli wartości zbliżonych do średniej ceny rozmowy krajowej. W 2016 r. limity mają być już niepotrzebne. Także ceny SMS-ów zostaną od 1 lipca przyszłego roku obniżone do 10 centów. W praktyce operatorzy rzadko windują ceny do maksimum, więc realnie można oczekiwać cen o kilka centów niższych.
Komisja zamierza również obniżyć ceny transmisji danych, którymi konsumenci interesują się coraz bardziej w miarę upowszechniania się tabletów i smartfonów. Od 1 lipca 2012 r. operatorzy będą mogli za 1 MB danych naliczyć najwyżej 90 centów. Docelowo stawki mają zostać obniżone do 50 centów. Do tej pory Komisja nie regulowała stawek detalicznych za usługę transmisji danych (które wynoszą ok. 2 euro za MB), a jedynie rozliczenia między operatorami.
Dalsze szczegóły projektu nie są na razie znane. Ogłosi je jutro unijna komisarz ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes. Dzisiaj propozycje mają zostać zatwierdzone na kolegium komisarzy, a następnie – najpewniej do wiosny 2012 r. – przez europarlament i Radę UE. Decyzja PE i Rady będzie formalnością. Projekt jest bowiem prostą kontynuacją przyjętych w 2007 r. rozwiązań. Od tego czasu stawki za połączenia telefoniczne, połączenia z pocztą głosową, SMS-y czy transmisję danych (do tej pory jedynie w rozliczeniach między operatorami) corocznie malały.
Reklama
Operatorzy oficjalnie nie mają nic przeciwko regulacjom, choć te w oczywisty sposób pozbawiają ich zysków. – To dobrze, że Komisja przedstawia nowe opcje regulacji rynku roamingowego, uznając, że wysokie pułapy cenowe mają istotne wady – powiedział „Financial Timesowi” Richard Feasey z Vodafone. Jeszcze cztery lata temu, gdy Bruksela po raz pierwszy wzięła się za limitowanie stawek roamingowych, protesty były wyraźnie słyszalne.
Jednak obecnie opłaty roamingowe to zaledwie kilka procent przychodów operatorów. Zdaniem analityków Morgan Stanley zrównanie cen z połączeniami krajowymi ograniczy zyski o ok. 1,5 proc. Dlatego koncernom telekomunikacyjnym nie opłaca się lobbować przeciwko regulacjom, co mogłoby zostać negatywnie odebrane przez klientów. Zyski operatorów w przypadku roamingowych połączeń przychodzących sięgają bowiem 400 proc. realnie ponoszonych przez nich kosztów.
Gra nie jest warta świeczki, tym bardziej że wraz ze spadkiem cen konsumenci coraz częściej korzystają z roamingu, co częściowo rekompensuje operatorom spadek przychodów. Przez cztery lata odgórnego obniżania cen liczba połączeń w roamingu wzrosła o 31 proc., a wysyłanych przez granicę SMS-ów – nawet o 43 proc. Dane te robią tym większe wrażenie, jeśli wziąć pod uwagę, że kryzys doprowadził do ograniczenia podróży zagranicznych między 2007 a 2010 r. o 13 proc.
Mimo to konsumenci wciąż uznają ceny roamingu za zbyt wygórowane. Z badań wykonanych przez Eurobarometr na zlecenie Komisji wynika, że 72 proc. mieszkańców Unii podczas pobytu za granicą ogranicza rozmowy telefoniczne do niezbędnego minimum. Znaczna część Europejczyków ogranicza swoją komunikację z krajem do SMS-ów – dotyczy to np. aż 81 proc. Irlandczyków. Badanie zostało wykonane latem zeszłego roku, więc nie uwzględnia ostatniej, obowiązującej od piątku obniżki.