W drugim półroczu Polacy mogą się spodziewać podwyżek pensji. Pracodawcy będą hojni, bo rosną ceny, 1 maja otwiera się niemiecki rynek pracy i poprawiła się koniunktura. W dodatku przedsiębiorstwa mają rekordowe zyski i depozyty. W walce o podwyżki pierwsze sukcesy odnieśli już pracownicy dużych firm.
Rosnąca inflacja zjada zarobki pracowników. W marcu wystrzeliła do 4,3 proc. Dlatego w ślad za nią podążą płace. – Presja pracowników na wzrost pensji będzie się nasilać w związku z drogą żywnością i wysokimi cenami paliw – ocenia Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Choć na razie nacisk na podwyżki w przedsiębiorstwach jest wciąż na umiarkowanym poziomie, to ta fala będzie wzbierać. Już widać pierwsze jej oznaki. Z najnowszych badań przeprowadzonych przez NBP wynika, że 20,1 proc. badanych firm planuje w II kwartale podwyżki. To o 3,5 pkt proc. więcej niż przed rokiem. O wyższe pensje już upomnieli się pracownicy dużych firm, w których działają silne związki zawodowe. Spory i negocjacje odbywają się lub zakończyły się m.in. w Fiacie w Tychach, Jastrzębskiej Spółce Węglowej czy KGHM.
W ślad za nimi podążą też mniejsze przedsiębiorstwa. Pracownikom łatwiej będzie wywalczyć wyższe pensje, bo w ostatnich dwóch latach ich wzrost był bardzo niewielki. O ile jeszcze w 2008 roku wzrosły o ponad 10 proc., to w 2009 i 2010 zaledwie o 4 i 3 proc. W ostatnim roku, po odliczeniu inflacji, płace niemal stały w miejscu.
Reklama
– Przedsiębiorstwa zaczną ustępować, bo wiedzą, że podwyżki cen mogą zostać przerzucone na odbiorców towarów, tak jak to się stało po wzroście VAT – ocenia Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. Na kolejny mocny punkt przetargowy pracowników zwraca uwagę Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Firmom trudniej będzie o pracowników po spadku bezrobocia i odpływie ich dużej liczby do pracy w Niemczech – zaznacza. Jest przekonany, że zwiększy się liczba przedsiębiorstw, które podniosą pensje.
Reklama
Co ważne, firmy mają na to pieniądze. W ubiegłym roku wypracowały rekordowy wynik finansowy i mają duże depozyty. W 2010 r. przedsiębiorstwa zatrudniające 50 i więcej osób zarobiły na czysto ponad 89,4 mld zł, a w końcu marca depozyty firm w bankach przekroczyły 168,9 mld zł.
Ekonomiści szacują, że tegoroczny wzrost płac może sięgnąć 6 – 7 proc. To zdecydowanie więcej, niż zakładał rząd, który oceniał, że wzrost płac wyniesie niespełna 4 proc.