Szefowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel nie zgodziła się w połowie stycznia na przejęcie Energi przez PGE. Jej zdaniem, planowana transakcja doprowadziłaby do istotnego ograniczenia konkurencji na rynku energii elektrycznej. PGE zapowiedziała, że odwoła się od decyzji Urzędu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ma na to czas do piątku.

Reklama

"Będę na pewno świadkiem w tej sprawie, będę świadczył przed sądem. Myślę, że wicepremier Waldemar Pawlak również i wiele innych osób. Przedstawimy nasze stanowisko, (...) dlaczego powinniśmy mieć mocniejszego partnera krajowego (w energetyce - PAP)" - powiedział szef resortu skarbu podczas Forbes Energy Executive Congress w Warszawie.

Ocenę wniosku PGE przez UOKiK określił jako bardzo powierzchowną. "Uważam, że jest to wbrew interesom gospodarczym Polski" - podkreślił.

Grad zaznaczył, że UOKiK w dalszym ciągu analizuje wniosek PGE. "Jego najważniejsze argumenty będą znane publicznie. Wiem od zarządu PGE, że będą chcieli pokazać publicznie, jakie mieli argumenty w pierwotnym wniosku, który spotkał się z odmową UOKiK i jakich używają dzisiaj" - powiedział.

Reklama

"UOKiK może między odwołaniem a pójściem do sądu zmienić zdanie. Więc warto, żeby te wszystkie argumenty, których może jeszcze nie miał czasu do końca zgłębić, zgłębił" - dodał minister skarbu.

PGE - wraz z partnerami - ma wybudować pierwszą w Polsce elektrownię jądrową. Zdaniem premiera Donalda Tuska, projekt jądrowy byłby "tańszy i łatwiejszy", gdyby PGE była właścicielem gdańskiej Energi. Szef rządu zapewnił we wtorek, że w tej sprawie nie zamierza wywierać presji na prezes UOKiK.

Zarząd PGE podpisał pod koniec września ub.r. ze Skarbem Państwa umowę zakupu akcji spółki Energa. Grupa zaoferowała za pakiet 84,19 proc. akcji Energi ponad 7,5 mld zł. PGE złożyła 20 października wniosek do UOKiK o wyrażenie zgody na ten zakup.