Pod względem nakładów inwestycyjnych, kolej jest ubogim krewnym dróg - uważają eksperci Krajowej Izby Gospodarczej. KIG przygotowała propozycje zmian na rynku kolejowym; postuluje też rozpoczęcie prac nad ustawą regulującą zarządzanie infrastrukturą kolejową.
Zdaniem przewodniczącego Komitetu Infrastruktury Gospodarczej KIG i byłego prezesa PKP Cargo Józefa Marka Kowalczyka, kolej przegrywa konkurencję z transportem drogowym, ale też zmniejsza konkurencyjność całej polskiej gospodarki. Jak wyjaśnił na środowej konferencji prasowej, przy położeniu geograficznym nasz kraj mógłby zarabiać na kolejowych przewozach tranzytowych. Jednak ze względu na fatalny stan polskiej kolei takich przewozów jest bardzo mało.
Kowalczyk przedstawił statystyki, z których wynika, że liczba pasażerów korzystających z kolei spadła z 360,6 mln osób w 2000 r. do 282,7 mln w 2009 r. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przewozach towarowych. W 2000 r. kolej miała ponad 42-proc. udziału w rynku, a w 2008 już 18,5-proc. W latach 2007-2009 skumulowane straty spółek kolejowych wyniosły ponad 1,6 mld zł. Nakłady na sieć 19 tys. km linii kolejowych wyniosły w 2009 r. ok. 2,7 mld zł, a na 18,5 tys. km dróg - prawie sześciokrotnie więcej, czyli 18,3 mld zł.
W opinii Kowalczyka, przyczyną tego stanu jest inny niż w drogownictwie status infrastruktury. Wykazał, że drogi należą do Skarbu Państwa, a inwestycje i ich utrzymanie są finansowane z budżetu. Natomiast linie kolejowe - ale także dworce, sieci trakcyjne, zwrotnice itp. - należą do spółek prawa handlowego, m.in. do PKP SA i PKP PLK.
"Te spółki także należą do Skarbu Państwa, ale podstawowa różnica polega na systemie finansowania. Drogi są finansowane z budżetu, a linie kolejowe ze środków spółek, które nakładają na użytkowników torów opłaty. Jest więc nierówność w traktowaniu użytkowników dróg i kolei" - wyjaśnił.
Główną zmianą dotyczącą funkcjonowania rynku kolejowego postulowaną przez KIG jest wydzielenie z majątku spółek kolejowych infrastruktury i przekazanie jej Skarbowi Państwa i samorządom. "Konsultowaliśmy te propozycje z prawnikami i przy obowiązującym prawie takie wydzielenie jest prawie niewykonalne" - powiedział Kowalczyk. Dodał, że dlatego KIG postuluje rozpoczęcie prac nad nową ustawą, która regulowałaby sprawy związane z infrastrukturą kolejową tak samo, jak ustawa o drogach publicznych reguluje sprawy związane z drogami.
Kolejną propozycją KIG jest obniżenie opłat, jakie wnoszą przewoźnicy za korzystanie z linii kolejowych. Zdaniem ekspertów Izby, stawki te powinny zmniejszyć się do 2015 r. o 45 proc. w przypadku przewozów pasażerskich i o 60 proc. dla towarowych. Kowalczyk uważa, że obecnie stawki są tak wysokie, że wręcz uniemożliwiają przewoźnikom uzyskanie rentowności.
KIG postuluje także jak najszybszy debiut giełdowy spółek przewozowych z Grupy PKP - PKP Intercity i PKP Cargo. W przypadku PKP Cargo państwo powinno zabezpieczyć spółkę przed przejęciem przez koleje niemieckie i zostawić sobie pakiet mniejszościowy.
"W rękach państwa powinno pozostać ok. 25-35 proc. akcji spółki, co przy rozproszonym akcjonariacie umożliwi wpływ na najważniejsze decyzje. A postulat zabezpieczenia przed kolejami niemieckimi nie wynika z jakichś nacjonalizmów; uważamy, że polskiego państwowego monopolu nie należy zastępować innym państwowym monopolem" - powiedział Kowalczyk.
Dodał, że z PKP Intercity należy wydzielić przewozy międzywojewódzkie, które włączono do przewoźnika w 2008 r., a samą spółkę szybko sprywatyzować. Przewozy międzywojewódzkie - jako nierentowne - powinna obsługiwać nowa spółka, która pozostałaby w rękach państwa. Natomiast organizacją przewozów regionalnych i aglomeracyjnych - w opinii Kowalczyka - powinny zająć się samorządy.