Koncerny szukające w Polsce gazu łupkowego zainteresowały się prywatyzacją gdańskiej rafinerii. Do kupna przymierzają się największe koncerny z Rosji i potentaci naftowi z USA
Ze źródeł zbliżonych do resortu skarbu dowiedzieliśmy się, że Grupą Lotos interesują się amerykańskie firmy, które już zainwestowały w Polsce w poszukiwania gazu łupkowego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w grę wchodzą tacy giganci jak ConocoPhillips, Chevron i Exxon Mobil.
W grze o Lotos jest co najmniej osiem spółek. Z naszych informacji wynika, że na liście potencjalnych inwestorów znalazła się przynajmniej jedna z trzech amerykańskich firm, które mają koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce. "Lotosem interesuje się również jeden z funduszy private equity, który ma już na koncie przejęcia w sektorze naftowym w Europie" - dodaje nasz rozmówca.
Jak ustaliliśmy, jest to Klesch & Co., fundusz z Londynu, który koncentruje się na akwizycjach w sektorach stalowym, górniczym, chemicznym, naftowym i gazowym. "To typowy pośrednik, który kupuje tanio, a sprzedaje drożej lub od początku działa w imieniu pragnących pozostać w ukryciu zleceniodawców" - wyjaśnia Andrzej Szczęśniak, niezależny analityk rynku paliw.
Klesch w sierpniu kupił od Shella niemiecką rafinerię Heide, przerabiającą 4,5 mln ton ropy rocznie. Inwestuje również na rynku ropy, m.in. w Libii. W zeszłym roku fundusz chciał też odkupić od włoskiego Eni rafinerię w Livorno.
Stojący na czele funduszu brytyjski finansista Gary Klesch cztery miesiące temu, przy okazji akwizycji w Niemczech, dał do zrozumienia, że podobnych inwestycji może być więcej. Przekonywał, że europejski rynek rafineryjny nie jest być może teraz atrakcyjny, ale to dobry moment na długoterminowe inwestycje. "Patrzymy na nie w dłuższej perspektywie, 15 – 20 lat" - mówił.
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, sugerują, że za Klesch & Co. stoją rosyjskie spółki, które interesują się gdańską rafinerią. To właśnie między koncernami z obu tych krajów rozegra się batalia o przejęcie 53 proc. gdańskiej spółki.
Do niedawna dużo mówiło się o rosyjskich kupcach, przede wszystkim Rosniefcie, Gazpromniefcie (obie firmy miałyby złożyć wspólną ofertę) oraz TNK-BP i Łukoilu. Ze źródeł zbliżonych do kancelariii premiera wiemy, że rząd niechętnie patrzy na spółki ze wschodu. Stąd też pojawiają się teraz silni konkurenci zza oceanu.
Jak podkreśla Andrzej Szczęśniak, zainteresowanie Amerykanów Lotosem jest zaskoczeniem. "Obecność amerykańskich firm na europejskim rynku naftowym jest coraz mniejsza. Koncerny zza oceanu raczej zmniejszają swoje zaangażowanie na naszym kontynencie" - twierdzi.
Jego zdaniem ewentualne przejęcie gdańskiej rafinerii nie miałoby uzasadnienia biznesowego. – Byłoby jednak symbolem strategicznej współpracy w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, choć z drugiej strony kierowanie się polityką w interesach nie jest w amerykańskim stylu – dodaje.
Zarówno ConocoPhillips, jak i Chevron oraz Exxon Mobil już wcześniej działały w Polsce. Wszystkie jednak się wycofały. ConocoPhillips w 2006 roku sprzedał ponad 80 stacji Jet rosyjskiemu Łukoilowi. Chevron w 1992 roku zaczął budować w naszym kraju sieć stacji Texaco. Uruchomił kilkanaście obiektów, by osiem lat później sprzedać je Shellowi. Podobny los spotkał Exxon Mobil. Jego 39 stacji Esso pięć lat temu przejął Lotos.
Wszystkie trzy koncerny do Polski postanowiły wrócić w ubiegłym roku. Tym razem skoncentrowały się na poszukiwaniu gazu łupkowego. Według ConocoPhillips Polska jest pod tym względem trzecim najbardziej perspektywicznym regionem na świecie. Eksperci szacują, że Amerykanie na poszukiwania mogą wydać u nas od kilku do nawet kilkunastu miliardów złotych. Przejęcie Lotosu, wycenianego na około 2,4 mld zł, to zaledwie niewielka część tej kwoty.