Premier Donald Tusk powtórzył w środę, że nie będzie w najbliższym czasie żadnych rewolucyjnych zmian dotyczących Otwartych Funduszy Emerytalnych. Poinformował, że projekt ustawy ws. OFE jest już gotowy i nie wykluczył, że rząd zajmie się nim na najbliższym posiedzeniu.
Premier powiedział w radiu TOK FM, że dyskusja wokół nadmiernych kosztów związanych z systemem emerytalnym toczy się we wszystkich państwach europejskich i w Komisji Europejskiej. I - jak mówił Tusk - mamy problem, bo w sytuacji, gdy cała Europa, w tym Polska, szuka oszczędności, system OFE jest w perspektywie kilkudziesięciu najbliższych lat bardzo drogi z punktu widzenia podatnika i państwa.
"Trochę ponad 20 mld rocznie przez wiele lat dopłacamy do tego systemu. On oczywiście wszystkie swoje zalety objawi nam, ale w okolicach roku 2050 i dlatego proszę się nie dziwić, że także u nas, w Polsce, trwa dyskusja o całym systemie" - powiedział premier. Podkreślił, że np. Estonia zawiesiła płatności do swego odpowiednika polskich OFE na 2 lata, "Węgry coraz poważniej myślą co denacjonalizacji systemu, Słowacy nie wykluczają, że pójdą drogą węgierską".
Pytany, w jakim - według niego - kierunku powinna pójść Polska w kwestii OFE, Tusk odpowiedział, że on byłby za tym, "aby dalej inwestować w ten system emerytalny, tzn., żeby nie robić rewolucji, którą robią inne państwa", ale pod warunkami. "Jeśli znajdziemy sposoby na takie dyscyplinowanie finansów publicznych, które uchroni Polskę przed dojściem do progów ostrożnościowych (...) i jeśli uzyskamy też jakieś ustępstwa z Komisji Europejskiej jeśli chodzi o traktowanie - dzisiaj niesprawiedliwe traktowanie - Polski i innych krajów" - powiedział premier.
(Z inicjatywy Polski dziewięć państw UE domaga się uwzględniania kosztów reform emerytalnych przy obliczaniu długu i deficytu publicznego; pod koniec września KE obiecała przy podejmowaniu decyzji o wszczęciu procedury karnej za nadmierny dług będzie brać pod uwagę koszty reform emerytalnych na korzyść krajów, które je przeprowadziły - PAP).
Jednocześnie premier powtórzył w środę swoje wcześniejsze zapewnienie, że "nie będzie żadnych rewolucyjnych zmian dotyczących OFE w czasie najbliższym, w tej perspektywie, którą się teraz zajmujemy". Pod koniec sierpnia Tusk spotkał się z szefami Otwartych Funduszy Emerytalnych i sformułował całą listę zarzutów wobec funduszy. Poinformował wtedy, że w najbliższym czasie oczekuje od OFE propozycji, w jaki sposób mogą zwiększyć swoją efektywność.
W efekcie w Kancelarii Premiera, we współpracy z PKPP Lewiatan i Izbą Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych, powstały założenia do projektu zmian w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych mającego na celu poprawienie działania otwartych funduszy .
Zajmujący się sprawą minister w Kancelarii Premiera Michał Boni, mówił we wrześniu, że jeśli uda się wprowadzić zmiany w systemie emerytalnym, to 80 proc. aktywów OFE zgromadzonych przez młodych Polaków będzie można inwestować agresywnie - w akcje; w przypadku osób starszych będzie to ok. 10 proc. Wyjaśnił, że podział ten będzie opierał się na agresywnych funduszach skierowanych do młodszego pokolenia i stabilnych - dla starszego.
Premier powiedział w TOK FM, że ten "dyscyplinujący" projekt jest gotowy, zakończyła się praca w Komitecie Stałym. Nie wykluczył, że projekt ten znajdzie się w porządku obrad najbliższego posiedzenia rządu. Tusk był też pytany o pogląd minister pracy Jolanty Fedak, która uważa, że jeśli przekroczymy poziom 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB, należy natychmiast wstrzymać przekazywanie publicznych środków do OFE.
Zdaniem premiera "burza wokół OFE powinna się zakończyć". "Jak rozumiem, pani minister Fedak nie chce wywoływać kolejnej burzy, ale ma pewien pogląd w tej sprawie" - mówił premier przyznając, że nie jest to pogląd odosobniony. "On jest inny niż ten wiodący w rządzie, ale ja nie zagipsuję oczywiście nikomu ust tylko dlatego, że ma inny pogląd, dopóki mam możliwość kontrolowania procesu legislacyjnego od strony rządowej" - dodał szef rządu.