Trendu nie zmienił rok 2008, upadek Lehman Brothers i symboliczny początek zapaści finansowej. Bogaci się zarówno Zachód, jak i Azja. Dynamicznie rośnie bogactwo mieszkańców Europy Środkowej, w której liderami są Czechy i Polska. Nasz majątek w ciągu dekady wzrósł trzykrotnie. Co oznacza, że należymy do najszybciej awansujących narodów.
Takie wnioski płyną z najnowszego raportu „Global Wealth” przygotowanego przez drugi pod względem wielkości bank Szwajcarii – Credit Suisse.
W pierwszej piątce państw, których obywatele są najbogatsi, znalazły się: Szwajcaria, Norwegia, Australia, Singapur i Francja. W 2010 roku majątek per capita (osób dorosłych) wynosił tam odpowiednio: 372 tys. dol., 326 tys. dol., 320 tys. dol., 255,5 tys. dol. oraz 255,1 tys. dol. Nieco dalej są Amerykanie wycenieni na 236 tys. dol.
Mimo że USA nie mieszczą się w pierwszej piątce, Ameryka Północna ma najwięcej na świecie milionerów – 500. Za nimi jest rejon Azji i Pacyfiku z 245 milionerami i Europa, która ma ich o 15 mniej. Wniosek jest jasny: Stary Kontynent w porównaniu z Dalekim Wschodem i Ameryką jest bardziej egalitarny.
Poza dziesiątką najbardziej majętnych są Niemcy. Dorosły obywatel największej gospodarki UE i drugiego eksportera na świecie ma majątek wart 164 tys. dol. Europa Środkowa na tle czołówki wypada jeszcze bladziej. Najbogatsi są Czesi z 31,8 tys. dol., za nimi Polacy – 28,6 tys. dol.; dziesięć lat temu było to 8,8 tys. dol.
W przeciwieństwie do PKB, który określa sumę dóbr i usług wytworzonych w danym roku i ulega silnym fluktuacjom, wskaźnik bogactwa jest stabilniejszy. Credit Suisse w swoim badaniu zdefiniował go jako wartość aktywów finansowych plus dóbr materialnych (przede wszystkim nieruchomości) każdego z 4,4 mld. dorosłych mieszkańców ziemi.
Według analityków banku ludność świata będzie się bogaciła nadal. O ile teraz jej majątek wynosi 195 bln dol., o tyle już za pięć lat osiągnie pułap 315 bln dol. – Ostatnia dekada była jedną z najlepszych w historii – komentuje w rozmowie z „DGP” Marc Dosch, jeden z autorów raportu. Trend powstrzymać mogłyby jedynie globalny kataklizm, wojna lub niespłacone kredyty.
W ciągu dziesięciu lat poziom zadłużenia ludzkości nominalnie wzrósł o 80 proc. Na tym tle Polska wypada korzystnie. Zaledwie 1,7 proc. majątku dorosłego Polaka stanowią długi.