Szlachetne kamienie obok złota mogą być bardzo dobrą inwestycją. Jednak w Polsce ich sprzedaż obłożona jest 22-proc. VAT, dlatego najczęściej nasi inwestorzy zawierają duże transakcje za granicą
Mennica Polska, największy w Polsce producent monet oraz numizmatów, od przyszłego tygodnia zaczyna sprzedawać diamenty. Nie oznacza to jednak, że mincerzy zastąpią jubilerów. Firma będzie oferować diamenty inwestycyjne.
Złoto popularniejsze
"Nie ma bezpieczniejszego sposobu na ulokowanie kapitału. Diamenty to najtwardszy minerał, są niemal niezniszczalne. Przy tym ich cena jest wyjątkowo stabilna" - zachwala Marta Prusik z Mennicy Polskiej. Ich wartość rośnie średnio o 10 proc. rocznie. Dotąd jednak większą popularnością wśród Polaków inwestujących w surowce cieszyło się złoto, które tylko w ciągu ostatniego roku gwarantowało trzykrotnie większy zwrot.
Eksperci nie mają wątpliwości, że decyzja renomowanej mennicy może spopularyzować diamentowe inwestycje. Wprawdzie firmy oferujące diamenty jako lokatę kapitału pojawiły się w Polsce już dziesięć lat temu, ale z ich usług korzystali nieliczni. – Diamentami trudniej posługiwać się niż złotem, które chętnie skupuje NBP. W dodatku te inwestycje wymagają specjalistycznej wiedzy – tłumaczy Roman Przasnyski, analityk firmy Gold Finance.
Laik zamiast dobrego kamienia może zmarnować pieniądze, kupując kołek – jak nazywają jubilerzy nieproporcjonalne diamenty o niskiej wartości.
Każdy kamień ma inną wartość. Cena ustalana jest na podstawie wielu kryteriów, cztery najważniejsze to: karat, czyli jednostka masy używana w jubilerstwie do określania wielkości kamieni, kolor, przejrzystość i perfekcja szlifu. Ceny jednokaratowych diamentów, czyli kamieni o średnicy 6,5 milimetra, mogą się wahać od 10 do 80 tys. zł. "Najdroższe są te o barwie purpurowej. Taki jednokaratowy kamień może kosztować grubo ponad 5 mln zł" - mówi Paweł Chmielewski, właściciel firmy jubilerskiej Diamor, który od 22 lat sprzedaje diamenty.
Co miesiąc sprzedaje średnio dziesięć kamieni inwestycyjnych, które różnią się od tych instalowanych w pierścionkach. "Gotówkę najlepiej inwestować w jedno- albo półkaratowe kamienie, bo takie najłatwiej spieniężyć. Z kolei w biżuterię w Polsce oprawia się najczęściej drobne diamenty od 0,10 do maksymalnie 0,25 karata" - mówi Chmielewski.
VAT na przeszkodzie
Mennica Polska będzie oferować 1- i 2-karatowe brylanty kupowane na giełdach w Antwerpii, Nowym Jorku i Singapurze. To diamenty oszlifowane na okrągło posiadające 57 fasetek, czyli ukośnie ściętych krawędzi.
"Oceniamy, że zysk zagwarantuje inwestycja rzędu co najmniej 50 tys. zł zrealizowana w 10-letniej perspektywie" - mówi Prusik. Waldemar Śliwiński z firmy Brylanty Inwestycyjne uważa jednak, że ten poziom zaangażowania może być zbyt niski. Problem w tym, że sprzedaż diamentów w Polsce jest obłożona 22-proc. VAT. A to mocno podnosi próg wejścia w inwestycję i wydłuża okres uzyskania dobrej stopy zwrotu. Dlatego polscy inwestorzy z odpowiednio grubym portfelem diamenty kupują głównie za granicą.