Jeżeli budowa nowych elektrowni nie ruszy do końca 2011 r., nie będzie praktycznie szans, żeby zaczęły one produkować prąd przed 2015 – 2016 r. Jeśli spełni się ten scenariusz, czeka nas fala przerw w dostawach energii. Zużycie prądu rośnie w tempie ponad 2 proc. rocznie, ale nowych bloków nie przybywa.
Według informacji „DGP” polscy negocjatorzy odjechali z niczym z rozmów w Meksyku, gdzie ustalane są szczegóły grudniowego szczytu klimatycznego. Unia chce się na nim zobowiązać do zmniejszenia emisji CO 2 w ciągu dziesięciu lat, chociaż pierwotnie miało to być 20 proc. Dla nas oznaczałoby to jedno – wielomiliardowe inwestycje w znajdującą się w przedzawałowym stanie energetykę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama