Dlaczego zamożność może być niebezpieczna? Każdy bywalec targowisk wie, że jeżeli brakuje towarów, a chętnych do ich kupna przybywa, to ceny rosną. "Do początku przyszłego roku inflacja przekroczy 3 procent i Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała szybko podnosić oprocentowanie kredytów" - mówi ekonomista banku Merrill Lynch, Radosław Bodys.

Reklama

Pesymiści twierdzą, że konsekwencje bogactwa Polaków mogą być dużo gorsze, ze znacznym spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego włącznie. "Jeżeli wynagrodzenia rosną szybciej niż produkcja, zwiększają się koszty działania przedsiębiorstw. Sprawia to, że są one mniej konkurencyjne" - twierdzi ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak.

Przeciętny Kowalski szybko odczuje wzrost kosztów kredytu. Zdaniem Radosława Bodysa, pod koniec 2008 roku główna stopa procentowa zwiększy się z obecnych 4,5 do 6 proc. Ktoś, kto ma 300 tysięcy złotych kredytu, będzie musiał płacić o 100 złotych wyższą ratę miesięczną. Ale po dłuższym czasie skutki rosnącej siły konsumentów mogą być odczuwalne już dla wszystkich, nie tylko zadłużonych - pisze "Rzeczpospolita".

Rząd nie sprzyja przedsiębiorcom, nie ułatwia np. zwiększania produkcji, chociażby przez obniżanie kosztów pracy, natomiast pomaga konsumentom w bogaceniu się. "Pomaganie konsumentom miałoby sens, gdyby jednocześnie rząd obniżał wydatki państwa" - uważa główny ekonomista BPH Ryszard Petru.