Ekonomiści wytykają Skrzypkowi brak przygotowania do kierowania Narodowym Bankiem Polskim. Według nich, człowiek, który dotąd zajmował się tylko sprawami biznesowymi i znacznie mniejszymi instytucjami (obecnie pełni obowiązki prezesa PKO BP), nie poradzi sobie z zadaniem pokierowania bankiem centralnym.

Reklama

Główny ekonomista banku BPH Ryszard Petru przewiduje, że wybór Sławomira Skrzypka na prezesa NBP spotka się z negatywnym odbiorem rynków finansowych. Bo rynek oczekiwał osoby, która ma dorobek naukowy. Dodał, że Skrzypek nie jest specjalistą w dziedzinie polityki pieniężnej. Podobnego zdania jest wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdan Wyżnikiewicz. Według niego, doświadczenie zawodowe Skrzypka budzi wątpliwości. Podkreślił, że do bankowości centralnej jest potrzebna wiedza makroekonomiczna. Wyjaśnił, że nowy kandydat w swojej karierze zawodowej z tą wiedzą się "nie spotykał".

Mniej radykalny jest Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha. Uważa on, że z oceną prezydenckiego kandydata na szefa banku centralnego należy poczekać do czasu jego pierwszych decyzji. Ekonomista przypomniał, że w przeszłości szefem NBP została także mało znana osoba - Hanna Gronkiewicz-Waltz. Sadowski nie wyklucza, że kandydatura Skrzypka może wywołać chwilowe wahania na rynkach. Ale potem powinny one ustąpić miejsca rzetelnej ocenie postępowania nowego prezesa. Podobnie sytuacje ocenia Alfred Adamiec z Noble Banku. Według niego, rynek powinien dobrze przyjąć Skrzypka ze względu na jego doświadczenie finansowe.

Najbardziej przeciwna kandydaturze Skrzypka jest opozycja. Politycy SLD i PO jednoznacznie stwierdzają, że to jest kandydat wybrany ze względów politycznych, a nie jego wiedzy ekonomicznej. Ma o tym świadczyć jego dotychczasowe doświadczenia zawodowe. Dotąd bowiem Skrzypek pracował w Najwyższej Izbie Kontroli (1993-1997), pełnił funkcję zastępcy prezesa zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie (1997-2000), był członkiem zarządu PKP SA (2001-2002), a także pełnił funkcję zastępcy prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy (2002). Dlatego PO i SLD zgodnie twierdzą, że na prezydenckiego kandydata nie zagłosują.

Reklama

Jedynie PiS w pełni popiera propozycje prezydenta i na pewno zagłosuje na niego w Sejmie. Poseł PiS Tadeusz Cymański zapewnił, że to bardzo dobry kandydat i ma wszelkie kwalifikacje do kierowania bankiem centralnym. Wśród nich poseł Cymański wymienił doświadczenie w zarządzaniu, wykształcenie i kompetencje merytoryczne. Na razie wahają się jedynie LPR i Samoobrona i swoje poparcie uzależniają od rozmów z PiS i debaty sejmowej.

Sejm powołuje prezesa NBP, na wniosek prezydenta, bezwzględną większością głosów. Kadencja obecnego prezesa NBP Leszka Balcerowicza upływa 10 stycznia 2007 roku.