Zdaniem ekspertów złoty dziś jest niedowartościowany. Wczoraj na rynku za euro płacono około 4,40 zł. Rozmówcy GP uważają, że wraz ze stopniowym uspokajaniem się sytuacji na rynku inwestorzy coraz przychylniej będą patrzeć na aktywa w takich krajach, jak Polska, które względnie dobrze radzą sobie z kryzysem.

Reklama

"Euro powinno pod koniec roku kosztować około 4,15 zł. Najtrudniejsze rynkowo czasy chyba już minęły" – ocenia Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. "Na początku tego roku było wiele obaw, czy Polska poradzi sobie z kryzysem. Dziś, gdy mamy zapewnione finansowanie, mamy umowę pożyczki z MFW i są chętni na nasze obligacje, najczarniejsze scenariusze coraz rzadziej są brane pod uwagę. Inwestorzy coraz częściej będą szukać bardziej rentownych instrumentów, akceptując większe ryzyko" – dodaje.

Według Marka Wołosa, analityka TMS Brokers, to, że rynek spokojnie przyjął projekt nowelizacji budżetu, to dobry znak. "Nasza gospodarka na tle innych wygląda dobrze. Najważniejsze, że poprawia się saldo na rachunku obrotów bieżących, zmniejsza się nierównowaga zewnętrzna. Złoty może zyskać – nawet do 3,90 za euro na koniec roku" – mówi.

Więcej informacji: Ekonomiści: złoty zyska do końca roku

p

Reklama