"Na tą informację będziemy musieli poczekać jeszcze tydzień" - powiedzieł wiceminister Zdzisław Pawlik. Jak twierdzi - inwestor pochodzi "z takiego kręgu kulturowego", że nie chce przekazywać o sobie informacji przed podpisaniem ostatecznej umowy.
>>> Rząd sprzedał stocznię za grosze
Tymczasem, jak mówił w czwartek w Sejmie poseł Czesław Hoc z PiS, United International Trust czyli firma, która kupiła stocznie, "nie ma nawet własnej strony internetowej". Poseł PiS, który pytał o zamiary inwestora wobec stoczni, zaatakował rząd, że sprzedał ich majątek za "niewielkie pieniądze".
>>> Rząd sprzedał stocznie, ale nie wie komu
"Dla pana posła być może są to grosze, dla innych nie są to grosze. Żeby inwestorzy przyszli do tych spółek, należało dołożyć 1 mld 350 mln. Jeżeli ja mam do wyboru: wziąć jakieś pieniądze za ten majątek i mieć szanse na to, że działalność stoczniowa będzie prowadzona, a z drugiej strony mam dołożyć określone, niemałe pieniądze, to wobec podatników i tych ludzi, którzy potrzebują pieniędzy ja będę optował za tego typu wyborem, mimo że ktoś oceni, że te pieniądze są zbyt niskie" - odpowiedział Gawlik.
Do tej pory nie było wiadomo jak zostanie wykorzystany majątek polskich stoczni. 14 maja br. minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że United International Trust chce produkować statki w Stoczni Gdynia. Dwa dni później powiedział, że ta sama firma jest również zwycięzcą przetargu na majątek Stoczni Szczecińskiej Nowa.