Od stycznia do marca wróciło do deweloperów ponad tysiąc mieszkań. Jest to o 300 więcej niż w trzech ostatnich miesiącach ubiegłego roku - wynika z danych firmy doradczej REAS. Są dwie przyczyny tej sytuacji: wstrzymanie akcji kredytowej przez banki oraz spadki cen. "Niejednokrotnie klientowi bardziej opłaca się zwrócić lokal i ponieść z tego tytułu wszystkie koszty, aby za chwilę podpisać umowę na inne mieszkanie, które może być nawet o kilkadziesiąt procent tańsze" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Reklama

>>> Grze wziąć najtańszy kredyt z dopłatą

Sami deweloperzy też coraz częściej wycofują swoje oferty. Na przykład w Warszawie zwłaszcza wstrzymują się ze sprzedażą tańszych mieszkań. To, w statystykach, doprowadziło to wzrostu średniej ceny metra kwadratowego. W pierwszym kwartale, w sześciu największych miastach, oferowano prawie 34 tysiące mieszkań, o 4 tysięcy mniej niż w trzech ostatnich miesiącach ubiegłego roku.

Deweloperzy zapomnieli już o czasach, gdy nabywców znajdowali od ręki. Jeśli obecne tempo się utrzyma to w Warszawie na sprzedanie swojej oferty deweloper będzie potrzebował niemal trzech lat, w Łodzi - dwóch, a Poznaniu 19 miesięcy - wynika z wyliczeń REAS. "Na rynku zbliżonym do równowagi sprzedaż całej oferty dewelopera powinna trwać ok. 12 miesięcy" - tłumaczy prezesa REAS Kazimierz Kirejczyk.

>>> Kredyty gotówkowe są coraz droższe

Na początku tego roku mieszkania od deweloperów były kupowane po cenach o 15 procent niższych niż przed rokiem. Zdaniem prezesa REAS czeka nas spadek cen będzie trwał jeszcze przez wiele miesięcy, choć różnice między kolejnymi kwartałami będą coraz mniejsze. Jego zdaniem, jak mówi "Rzeczpospolitej", w przyszłym roku ceny osiągną dno.