28-letni Maciej Adaszewski z Warszawy na tegoroczną gwiazdkę zamierza przygotować 15 prezentów. "Gdybym chciał je wszystkie kupić w normalnych sklepach, zajęłoby mi to pewnie kilka dni" - mówi. Zakupy zrobił zatem z domu, przez internet. I takich osób jak on jest coraz więcej. Z przeprowadzonych w grudniu tego roku badań Millward Brown SMG/KRC wynika, że aż dwa miliony Polaków przedświąteczne zakupy zrobi w sieci. To o 65 proc. więcej niż rok temu.

Reklama

I wbrew pozorom nie jest to efekt przedświątecznej gorączki, lecz stała tendencja - w ostatnich latach zwiększa się zarówno liczba sklepów internetowych, jak i ich zyski. W 2006 roku w Polsce było 2,5 tys. e-sklepów, w 2007 - już ponad 4 tys., a w obecnym przybyło ich co najmniej kilkaset - wynika z najnowszego raportu Money.pl. Dwa lata temu przychody sprzedawców internetowych wyniosły 5 mld zł, w tym będą ponad dwa i pół raza wyższe - sięgnąć mają prawie 13 mld zł. "To przełomowy moment na rynku. Dopiero teraz handel elektroniczny zaczyna być realną konkurencją dla handlu tradycyjnego i może zabierać mu dochody" - twierdzi Grzegorz Chodak, ekspert od handlu elektronicznego z Politechniki Wrocławskiej.

Zdaniem ekspertów e-handel w najbliższym czasie będzie rozwijał się jeszcze szybciej. Wpłynie na to - nieoczekiwanie - kryzys finansowy, a e-commerce w Polsce może być tą branżą, która na kryzysie nie straci, ale zyska. Internetowy handel ma bowiem ogromny atut na trudne czasy: niskie koszty funkcjonowania. Wirtualny sprzedawca nie musi mieć sieci drogich w utrzymaniu sklepów, personelu, magazynów. Zadowoli się mniejszym zyskiem, więc może obniżyć ceny.

"W sytuacji kryzysowej ludzie rozsądniej wydają pieniądze i szukają niższych cen, a te prędzej znajdą w sieci niż w tradycyjnych sklepach" - mówi ekspert PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz.

Grzegorz Chodak ocenia nawet, że w ciągu najbliższych dwóch lat sklepy internetowe przejmą 5 proc. obrotów całego handlu - teraz mają niecały 1 proc.

E-zakupy będą się też rozwijać coraz szybciej, bo Polacy oswajają się z internetem. "Prawie połowa z nas korzysta z sieci i robi to coraz bardziej świadomie. Nie tylko szukamy informacji i przeglądamy portale, ale też dokonujemy transakcji. Widzimy, że dzięki e-sklepom możemy zaoszczędzić czas i pieniądze, do tego oswajamy się z nowościami technologicznymi i jesteśmy bardziej odważni" - mówi Marta Smaga, autorka raportu Money.pl.

Eksperci ostrzegają jednak przed bardziej przykrymi konsekwencjami kupowania w sieci. Brak informacji i możliwości szybkiego kontaktu ze sprzedawcą to największe przewinienia działających w Polsce e-sklepów. Zdarzają się też zwykłe oszustwa. Przykładem może być opisana przez nas w sobotnim DZIENNIKU historia internauty, który cztery miesiące temu zapłacił za towar, a mimo to do dziś go nie dostał. "Sklepy internetowe w Polsce cieszą się bardzo dobrą reputacją u klientów, którzy przez to stali się mniej ostrożni. I oszuści to wykorzystują" - mówi Gerard Frankowski, analityk z poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego.