Urząd ten zrewidował wcześniejsze obliczenia i obecnie podaje, że w 2007 roku chińska gospodarka powiększyła się o 13 proc., czyli o 1,1 proc. więcej, niż dotychczas szacował. Tym samym produkt krajowy brutto (PKB) Chin sięgał na początku ubiegłego roku 3,38 bln dol. Tymczasem PKB Niemiec wynosił 3,32 bln dol. Obecnie różnica ta jest przypuszczalnie jeszcze większa. W 2008 r. największa gospodarka Europy rozwijała się bowiem w tempie 1,3 proc., zaś azjatycki gigant w tempie około 9 proc.
Od kiedy w 1978 r. Deng Xiaoping rozpoczął urynkawianie chińskiej gospodarki, powiększyła się ona 70-krotnie. Już w 2005 r. wyprzedziła pod względem wielkości Francję i Wielką Brytanię. Większy PKB niż Chiny mają obecnie tylko Japonia i USA."Jeśli Chiny i USA będą się rozwijały nadal w tym samym tempie co przez ostatnie 20 lat, za kolejne dwie dekady Państwo Środka będzie największą potęgą gospodarczą świata" - ocenia Tim Condon, główny ekonomista ds. Azji w banku ING w Singapurze. "Bez wątpienia tak się stanie - jest to wyłącznie kwestia czasu" - podkreśla.
Choć w 30 ostatnich latach Chiny były w stanie wyciągnąć z ubóstwa 300 milionów osób, PKB na jednego mieszkańca jest tam nadal bardzo niski. Przed rewizją danych o stopie wzrostu gospodarczego w 2007 r., Państwo Środka plasowało się pod względem dochodu per capita dopiero na 132. miejscu na świecie, m.in. za Angolą i Azerbejdżanem - wynika z danych Banku Światowego.
Według tego kryterium, Niemcy są ponad dziesięciokrotnie bogatsze, niż Chiny. W 2007 r. chiński PKB na głowę mieszkańca wynosił 2,8 tys. dol, w porównaniu z 38,8 tys. nad Renem.