Rząd, który za punkt honoru postawił sobie wymianę euro na złotówki w naszych portfelach od 2012 roku, może być zadowolony ze zmiany postrzegania wspólnej waluty przez Polaków. Bo według ostatnich badań coraz więcej Polaków jest "za".
Entuzjazm rządu może studzić jednak postawa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który stoi murem za stanowiskiem partii swojego brata, że "trzeba czekać na lepsze czasy", a już na pewno dać szansę społeczeństwu, żeby wypowiedziało się w referendum.
Głowa państwa uważa, że forsowanie wejścia do strefy euro stoi w sprzeczności z polityką antykryzysową. Dodał, że bardziej konkretny termin na wejście będzie można podać dopiero po roku 2010. "Plan euro w 2012 roku jest niewykonalny. To mówię z pełną odpowiedzialnością" - uważa Lech Kaczyński.