Przez ostatnie miesiące wiele banków jak ognia unikało udzielania kredytów. Bankowcy dokładnie prześwietlali swoich klientów zanim pożyczyli im pieniądze, a kredyty przyznawali na bardzo restrykcyjnych warunkach. Jak jednak zauważa "Gazeta Prawna", to powoli się zmienia.

Reklama

GE Money i Dom Bank (hipoteczna część Getin Banku) zdecydowały się obniżyć wymagane wkłady własne dla kredytu w złotych z 25 do 20 procent. GE Money Bank zmniejsza też wymagany wkład własny dla kredytów we frankach z 35 do 20 procent. Natomiast mBank od nowego roku tnie marże kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich z 3 do 2 procent.

Odważni tłumaczą swoje zachowanie uspokojeniem sytuacji na rynku finansowym. Według ekspertów może to być czysto marketingowy zabieg, mający przyciągnąć klientów. Innym powodem może być dość łagodna polityka Komisji Nadzoru Finansowego wobec tych, którzy nie dali się poturbować kryzysowi. Znają też oni wymogi nadzoru wobec siebie i są one do spełnienia. Zdaniem Katarzyny Siwek, analityka firmy Expander, ostatnie decyzje łagodzące wymagania kredytowe mogą przynieść poprawę na rynku pożyczek hipotecznych.

Jest więc szansa, że inne banki, ośmielone takimi krokami, również zdecydują się na podobne. A jeśli dodać do tego ostatnią obniżkę stóp procentowych w Szwajcarii i zapowiadaną w Polsce, to kredyt znów może stać się tani.