Skarb Państwa będzie musiał rozdać grube miliardy. Spółdzielcze zarządy nie odpuszczą takiej okazji. "Trybunał stwierdził, że spółdzielnie dużo straciły na przekształceniach. Dlatego za rok zamierzamy iść do sądu z pozwem o odszkodowanie" - mówi "Rzeczpospolitej" Elżbieta Tutak, wiceprezes Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Dlaczego spółdzielnie upomną się o pieniądze dopiero za rok? Bo wyrok uprawomocni się dopiero za 12 miesięcy. Jest więc jeszcze trochę czasu, by znaleźć jakiś wytrych prawny, który mógłby zapobiec katastrofie. Roczna zwłoka z uprawomocnieniem się decyzji Trybunału to także dodatkowy czas dla tych, którzy nie zdążyli wykupić mieszkania za grosze.
Tak czy inaczej, spółdzielnie nie dadzą za wygraną. "Rzeczpospolita" pisze, że straty np. Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej szacowane są na 20 mln zł. Z roszczeniem wystąpi też Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa (chce160 mln zł) i Legionowska SM (15 mln zł). Takich żądań będzie w całej Polsce dziesiątki.
Co gorsza, pośpiech lokatorów, którzy nie zdążyli się uwłaszczyć, może okazać się zmarnowanym wysiłkiem. W tej chwili takich lokatorów mamy w Polsce około 360 tys., z czego 100 tys. ma zagmatwaną sytuację prawną. Ci ostatni nie mają więc szansy na szybki wykup mieszkania - informuje "Rzeczpospolita".
Kilka miliardów złotych wyniosą odszkodowania dla spółdzielni mieszkaniowych, które są niezadowolone z tego, że musiały uwłaszczyć swoich lokatorów. Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego - który uznał za bezprawny pomysł PiS, by można było wykupować mieszkania za złotówkę - spółdzielczy beton zaciera ręce. Wie, że dostanie rekompensaty z budżetu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama