Pięć milionów Polaków w tym roku zdecydowało się pomóc potrzebującym i przelać 1 procent swojego podatku wybranej fundacji. Uzbierało się z tego 300 milionów złotych. Ale, jak informuje "Rzeczpospolita", urzędnicy niechętnie rozstają się z pieniędzmi, które jeszcze niedawno w całości zatrzymywał dla siebie fiskus.
>>> Jak się bawi fiskus, czyli impreza za 100 tysięcy złotych
Wiadomo, ile problemu sprawiają urzędnicze druczki pełne pól i tabelek, które trzeba wypełniać niezwykle skrupulatnie. I na tym fundacje straciły miliony. Wystarczył nawet najdrobniejszy błąd, taki jak napisanie nazwy fundacji z małej, a nie wielkiej litery, żeby fiskus nie przelał pieniędzy!
Ile w ten sposób budżet zaoszczędził? Dokładnie nie wiadomo. Ministerstwo Finansów twierdzi bowiem, że nie prowadzi takiej statystyki. Tylko na Mazowszu organizacjom nie przekazano około 800 tysięcy złotych. W skali kraju to mogą być grube miliony.
Niektóre urzędy wykazały odrobinę dobrej woli. Wzywano podatników do poprawy zeznania, albo wyjaśniano błędy w nazwie z daną fundacją lub stowarzyszeniem. Ale bardzo wiele urzędów nie zrobiło nic. Nie było bowiem żadnych instrukcji z Ministerstwa Finansów. - pomimo, że organizacje prosiły fiskusa, by kierował się numerem KRS, a nie nazwą. Urzędnicy, kiedy tylko widzieli najdrobniejszy błąd, uznawali, że oświadczenie woli jest wypełnione źle i pieniądze zostawały w kasie urzędu.