Właściciele małych i średnich firm uczciwie przyznają, że nie jest ważne, czy pracownik zna języki obce. Nie liczy się też jego mobilność czy gotowość do zmian. Nawet kryzys nie zmienił tych postaw. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, to konsekwencja tego, że w Polsce panuje nie zawsze słuszne przekonanie, że najmądrzejszy musi być szef. "Tymczasem na Zachodzie dobrzy szefowie wiedzą, że mądre zarządzanie polega na umiejętności zatrudniania osoby nawet lepszej od siebie, a potem umiejętne wykorzystanie jego potencjału" - mówi Wojciech Morawski, właściciel firmy Atlantic.

Reklama

Jednak w Polsce dla 88 proc. przedsiębiorców liczy się pracowitość. Innowacyjność pracownika jest ważna tylko dla co trzeciego właściciela małej i średniej firmy. A właśnie brak innowacyjności to największa bolączka polskiego biznesu.

Nie cenią współpracy

Jak wynika z ostatnich badań PARP, polscy przedsiębiorcy stawiają na status quo i od ryzyka wolą stabilność i bezpieczeństwo. W kryzysie woleli się wycofać, nie szukać nowych rozwiązań. Dlatego spadł odsetek nawet tych, którzy cenili u swoich podwładnych samodzielność - z 71 proc. w 2009 roku do 58 proc. w kwietniu 2010 roku. Ich motto to: nie wychylać się i przetrwać złe czasy. Przeważa konserwatywne podejście i cechy, które w czasach gorszej prosperity powinny być docenione przez firmy, jak kreatywność i elastyczność, które znalazły się na niskich pozycjach. Nisko jest też wykształcenie formalne, ale także umiejętność dzielenia się wiedzą. "W polskich firmach nadal nie ceni się umiejętności współpracy jako cechy, która pomaga w rozwoju firmy" - przyznaje Morawski.

czytaj dalej >>>



Po pierwsze nie kradnij

Reklama

Zdaniem szefa Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej w Nowej Soli oczekiwanie od pracowników przede wszystkim lojalności to efekt wysokiego wskaźnika braku zaufania w całym społeczeństwie. "To się potem przekłada na relacje w pracy" - mówi Łukasz Rut. I dodaje, że ogromną różnicę widać, kiedy w firmie inwestorem jest zagraniczny partner. "Od razu widać inną kulturę pracy, a oczekiwania wobec pracowników są takie, aby nie tylko byli wykonawcami poleceń, ale także pomysłodawcami" - mówi Rut.

Jego zdaniem polskie podejście i mentalność pracodawców to jedne z głównych czynników, które blokują rozwój innowacyjności. Jeżeli bowiem nie oczekują tej cechy od pracowników, trudno żeby samemi stawiali sobie za cel prężny rozwój firmy zasadzony na wprowadzaniu innowacji. I nie chodzi tylko wprowadzanie nowoczesnej technologii, ale także o zmiany w działaniu przedsiębiorstwa.

Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha na to, że pracodawcy chcą mieć u siebie uczciwych podwładnych, mają wpływ także sami pracownicy. "W firmie jest najważniejsze, żeby pracownik nie kradł, bo to się zdarza nagminnie: od wynoszenia sprzętu biurowego po większe kradzieże" - mówi Gwiazdowski. Z jego analiz wynika, że wynoszenie śrubek i różnego sprzętu w jednej ze stoczni prowadziło do milionowych strat rocznie. "To samo się dzieje w małych firmach, tylko w innej skali" - twierdzi ekonomista.