„Angela Merkel nie ma pojęcia o ekonomii” – przypomina słowa amerykańskiego znawcy Niemiec Adama Posena „Economist”. Kanclerz – z wykształcenia chemik – odpowiada za budowanie nowego ładu gospodarczego w Europie. W praktyce koncepcjom przedstawianym na kolejnych „szczytach ostatniej szansy” daje tylko twarz. Pomysł unii stabilności opracowała zaufana czwórka doradców: Nikolaus Meyer-Landrut, Lars-Hendrik Roeller, Beate Baumann i Jens Weidmann. Doskonale wiedzą, jak zabezpieczyć interesy Niemiec w kryzysie. Próżno czekać na ich emocjonalne wystąpienia czy gorące polemiki. Wolą drugi plan i realny wpływ na kształt nowej Europy.
Meyer-Landrut to dyplomata, specjalista w polityce europejskiej. 50-letni historyk jest zwolennikiem ścisłej współpracy francusko-niemieckiej (jego żona jest Francuzką). Z MSZ i Brukselą związany od 1987 r. Ukoronowaniem jego kariery było reprezentowanie konwentu, który pracował nad odrzuconą w referendum we Francji i w Holandii – konstytucją europejską. Jego zadaniem było przekonanie do projektu mediów, ale ludzie biorący udział w plebiscycie nie uwierzyli jednak w konstytucję. Od początku tego roku Meyer-Landrut znów ustawia Europę. W Urzędzie Kanclerskim podlegają mu sprawy dotyczące UE i polityczne aspekty proponowanej przez Berlin unii stabilności.
Ekonomicznymi technikaliami zajmuje się z kolei Lars-Hendrik Roeller. Ten wykształcony w USA technokrata należy do wąskiej grupy osób, które zawsze mają dostęp do Merkel. Pełni funkcję szefa Departamentu IV – ekonomiczno-finansowego – w Urzędzie Kanclerskim. Wcześniej jego kariera była związana z Dyrekcją Generalną Komisji Europejskiej ds. konkurencyjności. Roeller to połączenie zwolennika anglosaskiego kapitalizmu z niemiecką skłonnością do szczegółowych regulacji. Spokojnie spać może niemiecki biznes. Jak komentuje „Financial Times”, Roeller ma dobre kontakty z szefostwem Deutsche Banku, Allianza, Daimlera, BMW i energetycznych gigantów E.ON czy RWE.
Roeller na stanowisku pierwszego ekonomisty Merkel zastąpił szanowanego w świecie biznesu Jensa Weidmanna. Ten zwolennik ścisłej współpracy Berlina i Paryża w UE w połowie roku odszedł do Bundesbanku, dystansując się od szefowej rządu i pomysłów zaangażowania EBC w skup obligacji zagrożonych bankructwem państw. Mimo ochłodzenia stosunków między Merkel i Weidmannem kanclerz nadal słucha rad bankowca, który pisał projekty naprawiania Europy w I fazie kryzysu, gdy zagrożona była tylko Grecja. Jego zdaniem sprawa jest prosta: albo strefa euro przekształci się w unię fiskalną, albo upadnie.
Reklama
Za osobę o największym wpływie na Merkel uznawana jest Beate Baumann. Kieruje federalną kancelarią i obozem dziewcząt w otoczeniu kanclerz. Podobnie jak szefowa ma małą wiedzę o ekonomii. Zna za to Szekspira, z wykształcenia jest anglistką. I cechuje ją coś znacznie ważniejszego w polityce – jest absolutnie lojalna. Właśnie dlatego – jak pisze brytyjski „Times” – „pierwszego SMS-a po ważnym wystąpieniu Merkel zawsze wysyła do Beate”. Szefowa obozu dziewcząt w dramacie pt. kryzys zadłużenia odpowiada za sprzedanie europejskiej publice niemieckich pomysłów.
Reklama
Doradcy Merkel z drugiego planu sterują przyszłością Unii Europejskiej
współpraca nd