Górne ograniczenie odpowiedzialności finansowej firmy ubezpieczeniowej tylko sporadycznie ma znaczenie przy wypadkach, w których liczba poszkodowanych jest mała. Gorzej, gdy dochodzi do zdarzenia, w którym ofiar jest kilkadziesiąt. Dziś np. 20 poszkodowanych w dużej katastrofie drogowej musi podzielić się 1,5 mln euro.
Ponieważ o zaspokajaniu roszczeń decyduje kolejność zgłoszeń, jeśli żądania pierwszych poszkodowanych wyczerpią limit, pozostali mogą odejść z kwitkiem. Muszą wtedy dochodzić odszkodowań od sprawcy wypadku bezpośrednio w sądzie.
W polisach kupowanych od jutra limit wypłat wzrośnie do 2,5 mln euro. To bardzo dobra informacja dla poszkodowanych, bo poprawia pewność otrzymania pełnej rekompensaty za szkodę. Z tej kwoty ubezpieczyciel musi zapłacić zadośćuczynienie poszkodowanym lub rodzinom w razie ich śmierci oraz pokryć koszty leczenia i renty, jeśli po wypadku ofiara nie może pracować.Z 300 tys. euro do 500 tys. euro wzrośnie też limit na pokrycie szkód materialnych.
Przez najbliższy rok po ulicach będą jeździły pojazdy z polisami mającymi nowe i stare limity. Ich wzrost nie przełoży się automatycznie na ceny polis komunikacyjnego OC. To tylko jeden z czynników, który decyduje o stawkach, a najważniejszy jest obserwowany na naszym rynku wzrost wartości przeciętnego wypłacanego odszkodowania. Na koniec tego roku przekroczy ono 5 tys. zł. To skutek coraz wyższych wypłat, np. za leczenie ofiar wypadków, rent dla nich czy naprawy aut. Dlatego w przyszłym roku ceny polis OC pójdą w górę. Eksperci spodziewają się jednak, że ostra konkurencja spowoduje, że podwyżki nie będą wyższe niż 10 proc.
2,5 mln euro będą maksymalnie mogli dostać poszkodowani w jednym wypadku
Więcej informacji: Od jutra dostaniemy więcej z polisy OC