Po niemal siedmiu latach obowiązywania zasady 10H polska branża energetyki wiatrowej wciąż jest widoczna na mapie Europy, choć do czołówki mamy daleko. Z podsumowującego 2023 r. raportu WindEurope, organizacji zrzeszającej europejską branżę wiatrową, wynika, że pod względem udziału wiatru w pokryciu zapotrzebowania na energię z wynikiem 13 proc. znajdujemy się na 15. miejscu w UE. Pod tym względem niepodzielnie dominuje Dania (56 proc.), która dzieli podium z Irlandią i Niemcami (odpowiednio 36 i 31 proc.). W całej UE było to 19 proc. Pod względem samej mocy zainstalowanej w wietrze wypadliśmy nieco lepiej – z 9 GW jesteśmy na 7. miejscu w UE, pomiędzy Holandią (7 GW na lądzie i 5 GW na morzu) a Danią (5 GW na lądzie i 3 GW na morzu).
Najlepiej wypadamy pod względem liczby zainstalowanych turbin. W 2023 r. uruchomiono ich 359. Wyprzedziły nas Francja (385 sztuk) i Niemcy (745). Znaleźliśmy się jednak na szarym końcu, jeśli chodzi o średnią moc nowych turbin – 3,2 MW. Dla porównania w Finlandii było to 6 MW, w Holandii 5,9 MW, a w Niemczech 4,8 MW.