Niemal 99 proc. podatników PIT zapłaciło za ubiegły rok podatek według stawki 18 proc. Tak więc przynajmniej od dwóch lat mamy w Polsce podatek liniowy. Poza psychologicznymi nie ma dziś żadnych innych powodów, by utrzymywać w Polsce dwustopniowy PIT (ze stawkami 18 i 32 proc.).
Bez szkody dla podatników i budżetu państwa można już dziś wprowadzić podatek liniowy ze stawką 18, a nawet 17 proc. Wymagałoby to co prawda rezygnacji z ulg podatkowych, ale uprościłoby rozliczenia. Większość z nas nie musiałaby w ogóle składać zeznań podatkowych. Dziś coraz więcej podatników rozlicza się samodzielnie tylko po to, by korzystając z ulg, uciec przed gilotyną wyższej stawki podatku.
Wyniki sondy „DGP” we wszystkich 16 izbach skarbowych powinny skłonić rząd i parlament do jak najszybszych działań na rzecz uproszczenia i większej przejrzystości systemu podatkowego. W 2009 r. podatek rozliczyło ponad 24,7 mln osób. Z tego niemal 19 mln zrobiło to samodzielnie, wypełniając i składając PIT w urzędzie skarbowym. W tym roku – jak wynika z naszej sondy – podatników będzie jeszcze więcej. Najszybciej rośnie liczba osób dokonujących samodzielnego rozliczenia. Tylko w urzędach województwa wielkopolskiego złożono blisko 100 tys. zeznań więcej niż przed rokiem. Z danych przekazywanych przez urzędy skarbowe wyraźnie widać, że mimo iż dochody Polaków rosną (przybyło m.in. osób, które wykazały ponad 1 mln zł dochodu), to nie zmienia się struktura podatników. Większość osób, które musiałyby płacić podatek według wyższej stawki, ucieka przed tym, umiejętnie wykorzystując ulgi. Taką samą rolę pełni zresztą rozliczenie małżeńskie oraz samotnych rodziców. Dzięki nim co roku wyższego podatku unika blisko 10 mln podatników.
To, że ulgi wykorzystujemy głównie po to, by zapłacić niższy PIT, potwierdza wzrost zainteresowania ulgą z tytułu darowizn kościelnych. Rekordzista z województwa podkarpackiego przekazał w ubiegłym roku Kościołowi niemal 39 tys. zł. Ale zdarzały się też i darowizny przekraczające 96 tys. zł. To bardzo wygodna ulga. Jest bowiem odliczana od dochodu. Obniżając dochód, można zaś uciec z drugiego do pierwszego przedziału skali i płacić PIT według stawki 18 zamiast 32 proc. Polacy odliczali zresztą w ubiegłym roku na potęgę, ile się dało. – Rekordowe odliczenie wyniosło prawie 479 tys. zł – mówiła w rozmowie z „DGP” Agnieszka Pawlak z Izby Skarbowej w Łodzi.
Reklama
Wszystko to pokazuje, że wcale nie musi być tak, iż na podatku liniowym zyskają tylko najbogatsi. Zyskalibyśmy wszyscy. Dziś to raczej dobrze zarabiający uciekają od podatku dzięki ulgom. Osób mniej zarabiających na ulgi zwyczajnie nie stać.