Wszystko wydarzyło się tydzień temu. Tancerz i choreograf natychmiast zgłosił sprawę na policji. "W zeszłym tygodniu w piątek skradziono mi z konta pieniądze. Ktoś włamał się na nie i zrobił sobie zakupy. Ja byłem w tym momenciena planie, a z konta znikały pieniądze. Od policji dowiedziałem się, że dosyć często to się ostatnio zdarza. To, ile pieniędzy straciłem, jest właśnie w trakcie szacowania, ale praktycznie skradziono mi wszystko, czyli kilkadziesiąt tysięcy złotych. Od razu zgłosiłem kradzież na policję. Teraz jestem w trakcie wyjaśniania wszystkiego. Ale jestem goły i wesoły" - mówi "Faktowi" Michał Piróg.
Przy okazji "Fakt" przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa dla posługujących się plastikowym pieniądzem:
"Przede wszystkim najlepiej nosić przy sobie trochę gotówki i nie płacić za wszystko kartami.
Nie należy nosić przy sobie, a szczególnie przy kartach, numerów PIN. Kiedy płacimy kartą w sklepie lub restauracji, nigdy nie powinniśmy tracić jej z oczu. Jeśli ktoś odwraca się z nią lub przeciąga kartę przez jakieś urządzenie pod ladą, powinniśmy zainteresować się co robi i sprawdzić, z jakiego urządzenia korzysta. To może być skaner pasków magnetycznych.
Paski skopiowane skanerem są potem naklejane na plastikowe karty i służą złodziejom do wybierania pieniędzy z naszych kont. PIN do takiej karty często sami, zupełnie nieświadomie, podajemy złodziejom. W lokalu może być np. zainstalowana kamera śledząca nasze ruchy. Złodzieje kradną dane z naszych kart także wtedy, gdy korzystamy z bankomatów. Skaner jest zainstalowany przy otworze, przez który wkładamy kartę do maszyny. Na klawiaturze jest z kolei zainstalowana specjalna nakładka przechwytująca nasz numer PIN".