Ślusarz zarobi więcej niż absolwent szkoły wyższej! 10 dobrze płatnych prac bez dyplomu. GALERIA
1 Najtrudniej znaleźć absolwentów szkół zawodowych, choć i ci mogą już zarabiać więcej niż osoby z dyplomem. Mowa o stawkach w okolicy średniej krajowej - to 3800 zł brutto - choć te sięgać mogą nawet poziomu 5 tys. zł brutto. Przykład? Spawacz ze specjalizacją, np. w aluminium, może liczyć na zarobek 4,5 -5 tys. zł brutto miesięcznie. Godzinowo da to 30-35 zł brutto. Dzieje się tak dlatego, że nie ma w Polsce systemu edukacji, który pozwalałby budować zaplecze dla tego typu prac. Poza tym takie zajęcie jest też lepiej wyceniane zagranicą i znaczna część osób decyduje się wyemigrować. Bez konkretnych kwalifikacji, czyli wykonując proste prace fizyczne pracownicy mogą liczyć na wynagrodzenie w okolicach najniższej krajowej, czyli od 1680 zł do 2,5 tys. zł brutto.
Shutterstock
2 Podobnie rzecz się ma w przypadku mechanika, który za godzinę może zarabiać około 20 zł brutto. Dla porównania osoba bezpośrednio po studiach może liczyć na zarobek w wysokości 16 zł brutto, także za godzinę. Absolwent bezpośrednio po zakończeniu nauki może więc miesięcznie zarobić poniżej średniej krajowej, czyli około 3 tys. zł.
Shutterstock
3 Operator maszyn? On także jest dużo bardziej poszukiwany niż absolwent uczelni wyższej. Stawki godzinowe zaczynają się w tym przypadku od 14 zł brutto, także na godzinę.
Shutterstock
4 Operator wózka widłowego – ten może z kolei liczyć na wynagrodzenie godzinowe od 16 zł brutto. Choć bywa, że dochodzi ono też do 18-20 zł brutto. Rynek czuje, że takich osób brakuje, siłą rzeczy firmy walcząc o kandydatów, są skłonne podnosić im pensje. Ba, wynagrodzenia operatora wózka widłowego w najbliższym czasie powinny jeszcze rosnąć.
Shutterstock
5 Stanowisko, gdzie dyplom wyższej uczelni nie jest wymagany, a można na nim mieć dobre zarobki można znaleźć także w branży retail. Mowa jest o wszelkiego typu sklepach, w tym odzieżowych. Poszukiwane tam osoby na stanowisko sprzedawcy, bardzo szybko są promowane - oczywiście jeśli mają potencjał i zbiorą odpowiednie doświadczenie. Jako manager lub kierownik sklepu wielkopowierzchniowego, tylko po liceum, mogą zarobić 8-10 tys. zł brutto.
Shutterstock
6 Dobrze płatnej pracy warto poszukać także w centrach usług wspólnych, które świadczą np. usługi księgowe. Tam główną kompetencją jest znajomość języków obcych. Ktoś, kto nie ma ukończonych studiów wyższych lub nie planuje w ogóle na nie iść, ale zna biegle angielski i jeszcze jeden język, także ma szansę na wysokie zarobki. Jak bardzo? Każdy język jest inaczej wyceniany. W cenie są przede wszystkim niemiecki, czeski i słowacki oraz węgierski, choć ostatnio pojawiło się także zapotrzebowanie na języki skandynawskie. Przyjmuje się jednak, że jako specjalista w centrum usług wspólnych można liczyć na pensję od 3,5 tys. zł brutto do nawet 7,5 tys. zł brutto.
Shutterstock
7 Call center - tu też łatwo zacząć karierę bez studiów wyższych. To stanowiska, na których liczą się przede wszystkim umiejętności miękkie – nawet nie kompetencje językowe czy kwalifikacje techniczne. Po roku, dwóch latach z reguły jest szansa na awans z szeregowanego pracownika (2 tys. zł brutto) na team lidera (4,5-5 tys. zł brutto).
Shutterstock
8 Elektromonter – elektryk. Osoba, która potrafi wykonać instalacje elektryczne a do tego ma odpowiednie uprawnienia, może zarobić około 3,5 tys. zł. I wcale nie są to sytuacje wyjątkowe na rynku. Czteroosobowa ekipa zatrudniona do całkowitej przebudowy instalacji elektrycznej w mieszkaniu, pracując przez dwa dni robocze może liczyć na 5-6 tys. zł brutto. Elektromonter w górnictwie zarobi nawet 7-8 tys.
Shutterstock
9 Z kolei osoby pracujące na stanowiskach takich jak ślusarz, tokarz, czy frezer, mogą liczyć na zarobki w granicach 4,5-5,5 tys. zł brutto.
Shutterstock
10 Furtką do wyższych zarobków może być stanowisko przedstawiciela handlowego. Osoby, które je wybiorą otrzymują wynagrodzenie w wysokości 3,5-5 tys. zł brutto płacy podstawowej, do której doliczyć trzeba jeszcze premię, zależną od rezultatów pracownika oraz tego w jakiej branży działa firma. Zwykle są też i inne dodatkowe benefity, jak służbowy samochód, telefon, laptop.
Shutterstock
11 W ujęciu globalnym, problem niedoboru talentów jest najbardziej odczuwany przez pracodawców w Japonii (81 proc.), gdzie sytuację dodatkowo pogarsza starzenie się społeczeństwa, a także niska stopa bezrobocia. To kraj od zawsze jest na szczycie zestawienia ManpowerGroup. Kolejne pozycje zajmują rynki wschodzące: Peru (67 proc.), Indie (64 proc.), Argentyna, Brazylia i Turcja (po 63 proc.). Ponad połowa firm mówi o problemie także w Nowej Zelandii (59 proc.), Panamie (58 proc.), Kolumbii (57 proc.), Hongkongu (56 proc.) i na Kostaryce (51 proc.). Polska (33 proc.) plasuje się na 26. pozycji spośród 42 badanych krajów.
Shutterstock
12 Główną przyczyną niedoboru talentów, jak wskazywali w raporcie ManpowerGroup ankietowani są m.in. nieadekwatność systemów edukacji do obecnych potrzeb rynku pracy, a także czynniki środowiskowe i organizacyjne. Istotnym wyzwaniem okazał się być też brak kompetencji twardych (umiejętności technicznych). Dla ponad co trzeciego badanego przedsiębiorcy w ujęciu globalnym (35 proc.) i co drugiego pracodawcy w Polsce (50 proc.) to główny powód trudności w obsadzaniu stanowisk. Kolejne to brak dostępnych kandydatów i brak doświadczenia.
Shutterstock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję