Lider PO składa w poniedziałek wizytę w województwie świętokrzyskim.

Na konferencji prasowej w Starachowicach po spotkaniu z parą nauczycieli, Tusk mówił o "dramatycznej sytuacji" całej sfery budżetowej, szczególnie w czasie panującej obecnie drożyzny i inflacji.

Reklama

20 proc. podwyżki dla "budżetówki"

Przypomniał nowy postulat Platformy Obywatelskiej, 20-proc. podwyżki dla pracowników tzw. sfery budżetowej: nauczycieli, pielęgniarek, pracowników kultury, urzędników. Dodał, że 20-proc. podwyżka dla "budżetówki" to koszt rządu 30 mld zł rocznie.

Były premier zapowiedział, że jego rozmowy w województwie świętokrzyskim będą dotyczyły potrzeby "uratowania dużych grup zawodowych, w czasach, kiedy inflacja zbiera żniwo". Te dane są druzgocące. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku zysk netto sektora bankowego to ponad 4 mld zł. Marże w przemyśle rafineryjnym podskoczyły o kilkaset procent (...), a ceny benzyny i ropy w Polsce są wywindowane pod sufit, mimo że nie ma żadnego powodu, bo ropa jest tańsza na rynkach światowych, niż miesiąc temu - powiedział Tusk.

"Państwo łupi na różne sposoby"

To zestawienie: tyle, ile państwo łupi na różne sposoby z ludźmi, którzy zarabiają niewiele ponad minimalną po latach edukacji, przygotowywania do zawodu, ludzie, którzy muszą płacić stopy oprocentowanie kredytów w taki sposób, że to właściwie zabija marzenia o mieszkaniu, czy remoncie - to są rzeczy, o których musimy pamiętać - dodał.

Przewodniczący PO wskazywał, że choć wszyscy jesteśmy przygnębieni i zrozpaczeni z powodu wojny w Ukrainie i rosyjskiego bestialstwa, musimy pamiętać o tym, że w Polsce miliony ludzi mają "wielki ciężar do dźwignięcia".

Reklama

Odpowiedź wiceministra Sobonia

Nasi poprzednicy ani złotóweczki nie zwiększyli wynagrodzeń sfery budżetowej. Punkt bazowy dla pracowników służby cywilnej nie drgnął za czasów rządów Donalda Tuska - powiedział w Radiu ZET wiceminister finansów Artur Soboń.

Dzięki temu, że my rządzimy, pracownicy sfery budżetowej mogą być pewni, że podwyżki będą - podkreślił. Dopytywany o propozycję Donalda Tuska, by pracownicy budżetówki dostali 20 proc. podwyżki, wiceminister odpowiedział, że "ani Tuska lubi ani nie lubi", ale - jego zdaniem - lider PO jest całkowicie niewiarygodny i nie powinien się w tej sprawie w ogóle wypowiadać.