Wicepremier Emilewicz pytana w Radiu Plus, czy czas kryzysu to dobry czas na zwolnienia w administracji wskazała, że szefowie poszczególnych resortów zostali zobowiązani do przeglądu nadzorowanych przez siebie urzędów i instytucji, "po to, aby poprawić efektywność działania. Robimy to wszyscy z ogromną ostrożnością, z realną oceną tego, ile osób jest niezbędnych do tego, żeby urzędy pracowały sprawnie - powiedziała minister rozwoju. Zastrzegła, że na razie nie ma żadnej decyzji administracyjnej związanej z tym, jaka pula, ile osób będzie zwalnianych.
Emilewicz pytana o zwolnienia w resorcie którym kieruje, wskazała: dokonujemy takiego przeglądu i analizy. Zaznaczyła, że w administracji jest wielu pracowników w wieku emerytalnym. Będziemy starali się, aby ci, którzy są zabezpieczeni materialnie, a osoby w wieku emerytalnym są zabezpieczone, jeśli mówimy o redukcjach, to dla nich to będzie znacznie mniej dotkliwe czy uciążliwie - oceniła.
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął uchwałę, w której zobowiązał szefa KPRM "do uzgodnienia z właściwymi członkami Rady Ministrów rozwiązań związanych ze zmniejszeniem zatrudnienia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz urzędach obsługujących członków Rady Ministrów". Dotyczyć to będzie także m.in. urzędów obsługujących organy administracji rządowej w województwie, jednostek podległych i nadzorowanych przez premiera, ministra kierującego działem administracji rządowej lub wojewodę, a także np. ZUS, KRUS czy NFZ."Działania dotyczące zmniejszenia zatrudnienia wiążą się z negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez pandemię COVID-19, które wpływają na wzrost deficytu budżetu państwa" - napisano wówczas w rządowym komunikacie.