Od 1 stycznia polskim pracownikom Ryanaira mają się zmienić warunki zatrudnienia. Osoby, który miały dotąd umowę o pracę zawartą na zasadach irlandzkich, mają przejść na samozatrudnienie. Przejdą do nowej, zarejestrowanej w Polsce spółki Warsaw Aviation. O sprawie napisał dziś portal branżowy Rynek-lotniczy.pl. Pracownicy twierdzą, że mocną stracą na tym finansowo. Przede wszystkim drastycznie mają się zmniejszyć przyszłe świadczenie emerytalne.

Reklama

Cytowana przez portal Justyna Boczkur, która właśnie została szefową tworzonego przez polskich pracowników oddziału związku zawodowego „Solidarność” stwierdziła, że by utrzymać zakładany poziom świadczeń, pracownik będzie musiał miesięcznie wpłacać do ZUS-u pięć tys. złotych. Pracownicy dodatkowo skarżą się, że już teraz ich płace są o ok. 40 proc. niższe od tych, które otrzymują ich koledzy z Europy Zachodniej. Jak ustalił DGP, nastroje wśród pracowników są bardzo „bojowe”. Nie wykluczają, że wzorem innych krajów, dojdzie strajku Ryanaira na terenie Polski.

Na czele spółki Warsaw Aviation stoi Michał Kaczmarzyk, który jest jednocześnie szefem Ryanair Sun, oddziału irlandzkiej linii w Polsce, który obsługuje loty czarterowe dla biur podróży. W rozmowie z DGP Kaczmarzyk przekonuje, że po zmianach od stycznia firma będzie oferować atrakcyjne wynagrodzenie, które nie będzie odbiegać od obecnych stawek. Już teraz początkujący steward czy stewardesa może zarobić 22 – 23 tys. euro brutto rocznie. Dość szybko zarobki mogą wzrosnąć do 27 – 28 tys. euro rocznie. Może warszawiaków takie stawki nie szokują, ale w innych miastach polskich to już jest bardzo dobry zarobek. My zaś obsługujemy w Polsce głównie lotniska regionalne - mówi Kaczmarzyk. Twierdzi on też, że przeniesienie zatrudnienia do Polski wynika z tego, że w styczniu Ryanair przenosi sześć samolotów z Dublina do baz w Polsce. Tu mają być także zarejestrowane maszyny. Według Kaczmarzyka samozatrudnienie to teraz dominująca forma zatrudnienia w lotnictwie. Pracownicy nie zamierzają odpuścić. Tworzony przez nich związek zawodowy musi jednak uznać Ryanair. Według Kaczmarzyka o tym musiałaby zdecydować centrala w Irlandii.

Michał Leman, były dyrektor marketingu w Locie, a teraz szef polskiego oddziału Flixbusa wskazuje na analogie do żądań płacowych, które stawiają pracownicy naszego narodowego przewoźnika. Twierdzi, że niezręcznością ze strony zatrudnionych w Polsce stewardess i pilotów jest porównywanie zarobków do tych z Europy Zachodniej. Piloci i personel pokładowy latający z Polski zarabia mniej we wszystkich liniach. To naturalne - mówi. Ryanair zatrudnia teraz w Polsce 170 pilotów i 350 pracowników personelu pokładowa. Rynair Sun właśnie ogłosił jednak nabory i chce zatrudnić kolejnych 70 pilotów.

Tymczasem w piątek strajkują pracownicy Ryanaira z Portugalii, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Niemiec, którzy także domagają się poprawy warunków płacowych. Odwołanych ma być 190 lotów, w tym sześć dotyczy Polski. Anulowane zostaną rejsy: Kraków - Berlin, Berlin- Kraków, Kraków - Porto, Porto - Kraków, Wrocław - Malaga, Malaga - Wrocław. We wtorek Komisja Europejska wezwała przewoźnika do przestrzegania prawa pracy.