Problem znajduje potwierdzenie w danych Państwowej Inspekcji Pracy. Wpłynęło już do niej ponad 220 skarg od zleceniobiorców, którym nie zapewniono minimalnej stawki, oraz blisko 300 takich sygnałów z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Do inspekcji trafiają również zgłoszenia od innych centrali związkowych, a nawet z samego resortu pracy.
Zmasowane kontrole
Do tej pory PIP przeprowadziła 220 kontroli, do końca marca zamierza mieć ich na koncie około 900, zaś do końca roku – co najmniej 20 tys. – Przypomnę, że do tej pory w skali roku realizowaliśmy ok. 8,8 tys. kontroli. Zasięg naszych działań w 2017 r. osiągnie więc poziom do tej pory niespotykany – zapowiadał podczas briefingu Roman Giedrojć, główny inspektor pracy. Z kolei Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, przekonywał, że jeżeli te działania nie przyniosą zamierzonego efektu, resort będzie się zastanawiał nad kolejnymi zmianami w prawie.
Wszystko jednak wskazuje na to, że większość przedsiębiorców nie zamierza wykręcać się od stosowania nowych regulacji. – Blisko 80 proc. firm przestrzega przepisów, które obowiązują w zakresie minimalnej stawki godzinowej – wyjaśnia Roman Giedrojć. Wskazuje jednocześnie, że dla pozostałych 20 proc. największy problem stanowi ewidencja czasu pracy. – Wiele skontrolowanych podmiotów jej po prostu nie prowadzi – wyjaśnia. Niepokoić jednak może to, że – w ocenie głównego inspektora – nie wynika to z niewiedzy przedsiębiorców, ale z chęci ominięcia przez nich przepisów.
Instruktaż zamiast kary
PIP również zdaje się o tym pamiętać, bo na początku zamierza łagodniej traktować przedsiębiorców, którzy dopuścili się naruszeń. To ważne, bowiem sankcje finansowe w takim przypadku są wysokie. – Jeżeli zleceniobiorca nie otrzymuje 13 zł brutto za godzinę pracy, może złożyć skargę do PIP. Gdy inspekcja potwierdzi, że faktycznie doszło do naruszenia przepisów w tym zakresie, to zleceniodawcy grozi odpowiedzialność za wykroczenie. Zgodnie z art. 8e wprowadzonym do ustawy o minimalnym wynagrodzeniu takie działanie jest zagrożone karą grzywny od 1 tys. zł do 30 tys. zł – wyjaśnia mec. Michał Chodkowski z kancelarii Łaszczuk i Wspólnicy.
Roman Giedrojć zapewnia jednak, że pierwsze kontrole inspekcji w zakresie stawki minimalnej mają charakter instruktażowy i nie będą sankcjonowane. – Wskazujemy na nieprawidłowości i używamy formy wystąpienia lub polecenia, które mają doprowadzić do stanu zgodnego z prawem – wyjaśnia główny inspektor pracy. I zapowiada, że po miesiącu PIP będzie wracała do przedsiębiorców na rekontrolę. Gdy wówczas okaże się, że w firmach nic się nie zmieniło, inspektorzy będą wymierzali im sankcje finansowe.