W Polsce mamy blisko 2 mln drobnych firm, w większości to samozatrudnieni. Średnio na emeryturze dostają około 1746 zł brutto. Dla porównania górnicy mają średnio 4128 zł brutto, a nauczyciele - średnio 2360 zł.
Dlaczego przedsiębiorcy mają tak niewielkie świadczenia? Bo większość z nich co miesiąc przelewa do ZUS najmniejszą z możliwych składek. W nowym systemie, jak pisze "GW", zasada jest prosta: im mniej odłożysz, tym mniejsze masz świadczenie.
Składki nauczyciela czy kolejarza na etacie liczy się procentowo, czyli uzależnione są od dochodu. Im więcej zarobią, tym więcej odkładają i tym samym mają wyższą emeryturę. W przypadku przedsiębiorców składni nie zależą od tego, ile uda się im w danym miesiącu zarobić. Przepisy przewidują, że przedsiębiorcy mogą płacić stałą składkę do ZUS liczoną od 60 proc. średniego wynagrodzenia.
Od lutego wypada więc 1172,56 zł na miesiąc (z tego na ubezpieczenie emerytalne ok. 500 zł). I nie ma znaczenia, czy zarobią 2,10 czy 100 tys. zł. Składka jest taka sama.