Planowane zmiany wejdą w życie od stycznia 2016 roku. Wtedy to właśnie ma pojawić się obowiązek odprowadzania składek do ZUS od wszystkich umów zlecenia, przynajmniej od kwoty płacy minimalnej. O ile oczywiście na taką kwotę będą po zsumowaniu opiewać, bo w przypadku tej formy zatrudnienia płaca minimalna nadal nie będzie obowiązywać. Dzięki temu zatrudniani na zleceniach mają otrzymać prawo do zasiłku dla bezrobotnych oraz wyższe, naliczane od pensji minimalnej świadczenia. Czy rzeczywiście będzie lepiej?

Reklama
Zleceniobiorcy zarobią mniej
Wyższe składki niestety nie dadzą zleceniobiorcom zbyt wielu korzyści. Nadal nie będzie ich obowiązywać prawo pracy, nie pomoże im więc w razie kłopotów Państwowa Inspekcja Pracy. Nie będą oni mieli prawa do urlopu ani płacy minimalnej. Najprawdopodobniej nadal będą zatrudniani na gorszych warunkach niż etatowcy.
Czy proponowane zmiany mają więc jakiekolwiek plusy? Największe chyba dla Funduszu Ubezpieczeń Socjalnych, do którego trafi więcej pieniędzy.
Przypomnijmy, że do tej pory składki należało odprowadzać tylko od jednej umowy zlecenia. Często więc pracodawca (a właściwie zleceniodawca) zawierał z zatrudnionym kilka umów (np. wynagrodzenie 4000 zł brutto dzielił na dwie umowy, jedną na 3500 zł, drugą na 500 zł) i odprowadzał składki tylko od niższej kwoty. Od Nowego Roku to nie będzie możliwe, bowiem składki trzeba będzie odprowadzić od wszystkich umów, jeśli podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne będzie niższa niż minimalne wynagrodzenie za pracę. Zmiana ta ma na celu wzrost wysokości składek. Docelowo nowelizacja ma spowodować wzrost przyszłych emerytur. Tymczasowo spowoduje niestety spadek dochodów zleceniobiorców. Dostaną oni bowiem na rękę niższą kwotę niż dotychczas. Dlaczego?
W najlepszym razie pracodawca może rozbić 4000 zł brutto tak, by płacić składki od pensji minimalnej (od przyszłego roku będzie wynosić 1850 zł), ale to i tak podwyższy jego koszty. Kolejnym wyjściem jest więc niekorzystne dla pracownika obniżenie pensji na poczet pokrycia większych kosztów pracodawcy.
Wszystko wskazuje na to, że proponowane rozwiązanie nie tylko nie polepszy, ale wręcz pogorszy sytuację osób zatrudnionych na umowę zlecenia. Już teraz zleceniobiorcy alarmują o niepokojących żądaniach swoich zleceniodawców, którzy wymuszają na nich przejście na działalność gospodarczą. Resort Pracy i Polityki Społecznej niewątpliwie chciał dobrze. Jednak nowe przepisy są tak pełne luk, że nie sposób uznać je za korzystne dla zleceniobiorców.