Realizacja planów LinkedIn nie będzie łatwa. Choć wyniki badań przeprowadzonych w 2011 r. wskazują, że 8 na 10 polskich firm korzysta z mediów społecznościowych jako wsparcia przy poszukiwaniu pracowników, to zwykle wykorzystują do e-rekrutacji GoldenLine i Facebook.
GoldenLine z 800 tys. użytkowników, którzy każdego dnia wysyłają do siebie 20–30 tys. wiadomości i działają w tysiącach grup dyskusyjnych, zakorzenił się w środowisku internetowych profesjonalistów. Kiedy na początku tego roku zainwestowała w niego Agora, rynek spekulował, że może to być ucieczka przed coraz prężniej rozwijającym się amerykańskim pierwowzorem. Przewidywania się spełniły.
Dla wielu polskich profesjonalistów posiadanie konta w LinkedIn już jest koniecznością. Oferuje im to, czego nie ma GoldenLine, czyli wyjście poza kraj – tłumaczy Jadwiga Naduk, szefowa działu badań w firmie doradztwa personalnego Hays Poland. I to jest największą zaletą amerykańskiego serwisu. Generalny inspektor ochrony danych osobowych dr Wojciech Rafał Wiewiórowski podkreśla, że z tego powodu sam ma konto na LinkedIn i należy do pierwszych stu tysięcy jego użytkowników. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do Facebooka LinkedIn szybciej przetłumaczy swoją politykę prywatności. Facebook dopiero po interwencji GIODO kilka tygodni temu przedstawił jej polską wersję. Skoro LinkedIn wprowadza polski interfejs, to powinien jak najszybciej zadbać też o to, by poinformować swoich polskich użytkowników, jakie ich dane posiada i jak je przetwarza – mówi nam GIODO.
Trzy pytania do Ariela Ecksteina, dyrektor LinkedIn na region Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki:
Reklama
GoldenLine ma dziś około 800 tysięcy użytkowników, na LinkedIn jest blisko pół miliona Polaków. Czyli już teraz sporo osób korzysta z portali dla specjalistów. Jaki jest więc powód, dla którego LinkedIn zdecydował się uruchomić polską wersję językową?

Mimo że portal działał do tej pory bez polskiej wersji, to konta na nim ma 18 proc. polskich profesjonalistów. Mamy więc już ugruntowaną pozycję na polskim rynku, ale jeszcze spora jego część została do zagospodarowania. Skoro szacuje się, że w Polsce jest dziś 5,2 mln pracowników będących specjalistami w swoich zawodach, to dobrze byłoby zdobyć ich wszystkich i w tę stronę będziemy zmierzać. Naszym atutem jest niewątpliwie to, że na globalizującym się rynku pracy jesteśmy jedynym takim narzędziem pozwalającym dotrzeć do pracodawców i pracowników z całego świata. W końcu łącznie mamy już 150 mln użytkowników.

Polskim pracownikom takie narzędzie jest potrzebne?

Na pewno. W waszym kraju powstaje coraz więcej centrów badawczych czy oddziałów takich międzynarodowych korporacji, jak Google, IBM czy Motorola. Dla nich podczas poszukiwania ludzi do pracy wykorzystywanie internetu jest już normą. Podobnie dla pracowników zainteresowanych karierą w takich koncernach istnienie w sieci jest obowiązkowe. Przecież poszukiwanie pracy nie zamyka się już w obrębie własnego kraju. A LinkedIn daje szansę, by pokazać się na wszystkich najważniejszych rynkach.

Jakie branże w Polsce są w ocenie LinkedIn najbardziej pod tym względem rozwinięte?

W każdym państwie wygląda to trochę inaczej. Na przykład w Niemczech najsilniejsze wzrosty mamy w grupie inżynierów, w Wielkiej Brytanii w sektorze finansistów, natomiast w Polsce dotyczy to szczególnie pracowników z trzech sektorów: ICT, bankowości i telekomunikacji.