Specjaliści od gier komputerowych nie czują kryzysu. Mogą przebierać w ofertach, bo rosnący w tempie dwucyfrowym rynek potrzebuje fachowców: scenarzystów, grafików, programistów, a także testerów i modelatorów gier w sieci. Niektóre firmy, takie jak CD Projekt, Techland, People Can Fly czy Ganymede, chcą w tym roku zwiększyć zatrudnienie o 20 – 100 proc.
Techland np. szuka designerów, którzy potrafią projektować scenografię do gier, animatorów postaci i specjalistów HR. Pracę w tym roku znajdzie tam kilkanaście osób. Z kolei CD Projekt poszukuje kilku programistów i pracowników do rozwijającej się szybko administracji: specjalistów od finansów, asystentek, a nawet windykatora i handlowców.
Rekrutację prowadzi też firma Ganymede – twórca oprogramowania rozrywkowego oraz deweloper gier społecznościowych i mobilnych z Krakowa, która zamierza przyjąć do pracy ok. 50 osób. Głównie programistów, którzy swobodnie posługują się językiem C++, pracują z platformą Flash i są fanami gier. Tacy pracownicy są bardziej kreatywni niż prymusi tylko znający programy – mówi Karolina Kania, prowadząca rekrutację. Kandydatom firma oferuje etaty i wynagrodzenie od 3 do 7 tys. zł netto, czyli tyle, ile dostają pracownicy sektora IT w Krakowie.
Nie wszyscy, którzy przysłali CV, spełniają wymagania. Na tysiąc aplikacji, które przyszły do działu kadr na stanowiska grafików, tylko 20 przeszło do dalszego etapu rekrutacji. Szukamy ludzi, którzy nie tylko znają Photoshopa ale potrafią też świetnie rysować – wyjaśnia Kania. – Programu łatwiej się nauczyć.
Popyt na specjalistów od gier komputerowych rośnie w miarę, jak rodzime spółki zwiększają produkcję. Aby gra była fascynująca, musi mieć nie tylko wciągającą fabułę, zaskakujące rozwiązania, lecz także perfekcyjnie dopracowany każdy detal graficzny.
Do tej pory spółki zatrudniały fachowców z zagranicy albo przyjmowały zwykłych programistów i same ich kształciły. Specjaliści z kilkuletnim stażem, którzy uczestniczyli w powstawaniu takich hitów jak np. „Wiedźmin” czy „Call of Juarez” zarabiają po kilkanaście tysięcy złotych.
Konkurencja o pracowników jest duża. Firmy muszą nie tylko konkurować między sobą, lecz także z największymi światowymi graczami, takimi jak Electronic Arts, Ubisoft czy Codemasters, którzy dysponują znacznie większymi budżetami.
Za kilka lat sytuacja na rynku pracy może się jednak zmienić. Kilka wyższych uczelni, widząc rosnące zapotrzebowanie pracodawców, uruchomiło kierunki, które kształcą specjalistów od animacji trójwymiarowej czy programistów gier komputerowych. Robi to m.in. Uniwersytet Jagielloński oraz Uniwersytet Śląski w Katowicach, które uczą studentów m.in., jak projektować narrację i fabułę w grach komputerowych. Na UJ ukończyło je 40 osób i wszystkie szybko znalazły pracę. Wiedzę i umiejętności potrzebne w tym biznesie można zdobyć również na warszawskiej Uczelni Łazarskiego, która otworzyła dwa kierunki: „e-biznes i innowacje” oraz „marketing interaktywny”. Studenci uczą się tu m.in., jak zarządzać projektami internetowymi i w jaki sposób je promować.
Dziś trudno przewidzieć, czy i w jakim stopniu zapowiadane przez ekonomistów spowolnienie gospodarcze przełoży się na spadek obrotów polskich i światowych spółek z branży. Obecnie globalny rynek wart jest ok. 18 mld dolarów i rośnie w tempie 20 proc. rocznie. W Polsce sektor ten wart jest obecnie ponad 690 mln zł, podczas gdy w 2009 roku było to 368 mln zł.
Kogo poszukują producenci gier
Scenarzysta wymyśla przygody, jakie napotkamy w trakcie gry, pisze dialogi, przygotowuje linię fabularną.
Grafik odpowiada za projekt świata gry i postaci, ściśle współpracuje ze scenarzystami.
Grafik 3D projektuje wizje artystów w formie obiektów trójwymiarowych.
Animator odpowiada za animację trójwymiarową, również za system przeniesienia rzeczywistych ruchów postaci do świata gry.
Projektant poziomów, tak jak architekt, buduje wirtualny świat gry.
Programista sprawia, że wszystkie powyższe elementy współdziałają ze sobą.
Programista fizyki dba o to, aby każdy przedmiot w wirtualnym świecie gry zachowywał się zgodnie z prawami fizyki (choć niekoniecznie muszą to być prawa ziemskiej fizyki).
Ekspert ds. multiplayer odpowiada za to, by wielu graczy mogło naraz cieszyć się wspólną zabawą w sieci.
Tester gry ma za zadanie wykonywać z prawie gotową grą najmniej prawdopodobne czynności, aby wyłapać możliwe usterki i niedoróbki.
Producent gry panuje nad budżetem i zespołem oraz terminami.
Szef projektu/designer to odpowiednik reżysera w branży filmowej. To jego gra, jego wizja, on odpowiada, aby całość stała się hitem.