Z każdej złotówki zainwestowanej w pracownika jego szef odzyskuje przeciętnie 1,56 zł – wynika z raportu firmy doradczej PricewaterhouseCoopers na temat efektywności zarządzania kapitałem ludzkim w polskich firmach.Chociaż jest to jeden z najwyższych wyników w Europie, jednak współczynnik ten systematycznie spada. W ciągu ostatnich dwóch lat zmniejszył się aż o jedną trzecią.
Z corocznego raportu Saratoga HC Benchmarking wynika, że nadal w Polsce przychody firm generowane przez pracowników znacząco przewyższają koszty pracownicze (wynagrodzenia, szkolenia itp.) ponoszone przez pracodawców.
Każda złotówka zainwestowana w personel przekłada się na 1,56 zł przychodu uzyskiwanego przez firmę. Średnia dla Europy to 1,17 zł, a w Stanach Zjednoczonych 1,43 zł. Tylko pracodawcy w Rosji osiągają lepsze od polskich wyniki – tam z każdej zainwestowanej złotówki zwraca się 1,87 zł.
"Współczynnik zwrotu inwestycji w kapitał ludzki na poziomie 1,56 to dobra wiadomość dla pracodawców. Oznacza on, że ponoszone przez nich koszty wynagrodzeń pracowników w wymierny sposób przekładają się na przychody firm, co było szczególnie ważne w okresie spowolnienia gospodarczego" - ocenia Artur Kaźmierczak, dyrektor zespołu ds. konsultingu HR w PwC. Dodaje jednak, że optymizm studzi nieco to, że ten wskaźnik sukcesywnie maleje. "Jeszcze w 2007 r. wynosił aż 2,39 zł" przypomina.
Eksperci są pewni: polscy pracodawcy nadal mają tak wysokie stopy zwrotu nie tylko dlatego, że praca ich podwładnych jest tak skuteczna, lecz także ze względu na niespecjalnie wysokie nakłady ponoszone na pracę. Szczególnie że polskie przedsiębiorstwa na spowolnienie gospodarcze zareagowały zamrożeniem wynagrodzeń. Przeciętny roczny koszt wynagrodzenia według PwC (płace zasadnicze, premie, bonusy, koszt świadczeń pozapłacowych, narzuty ZUS) wyniósł w Polsce w 2009 r. blisko 80 tys. zł, czyli pozostał niemalże bez zmian w porównaniu z poprzednim rokiem. Także w zakresie premii niewiele się zmieniło z uwagi na kryzys. Przeciętny udział bonusów w płacy całkowitej w Polsce jest stały i oscyluje wokół 14 proc.
Komentarze (17)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeSkoro takie wredne kapitalistyczne krwiopijstwo to taki złoty interes, dlaczego tych krwiopijców jest tak mało ?
Toż tłumy powinny zakładać własne firmy, żeby gnębić biednych pracowników i bezwstydnie bogacić się na ich katorżniczej pracy.
A tu taki "niewolnik XXI wieku" pisze "...jak nie ty, to będzie inny bo pracy brak..."
Jak to tak...?
Nie ma chętnych na nadzorców niewolników ...?
Byłby pewnie znowu jakiś boom w gospodarce...
Pracuję w prywatnej firmie za marne pieniądze z nieograniczonym zakresem obowiązków,z nieograniczonym czasem pracy,i co będę się buntować ? to powiędzą jak nie ty to będzie inny bo pracy brak , a ZYĆ trzeba mieć za co.Niestety marnie ŻYĆ.
Co za bzdury piszesz, masz jakieś przestarzałe informacje. W Polsce obecnie tylko emeryci chorują, inni nie mogą sobie na to pozwolić. No może oprócz budżetówki, ale tam również trzeba uważać bo można znaleźć się na bruku. Niemcy czy Amerykanie od Polaków wydajniejsi, nie żartuj, tam tylko technologia im pomaga. Niemiecka jakość, precyzja to już historia, a Amerykanie (szczególnie czarni) to nieroby. Od Polaka wymaga się, żeby najlepiej znał się na wszystkim i umiał zrobić to co nawet nie należy do jego obowiązków. Amerykanin ma bardzo ograniczony zakres czynności i tylko robi to co wynika z jego obowiązków, a i tak podręczniki obsługi urządzeń (manuale) dla personelu technicznego są napisane jak dla idiotów. Co do ilości godzin przepracowanych przez Polaka w roku są jedne z najwyższych w Europie. Co do Ilość świąt i dni wolnych w Polsce, Polska nie wyróżnia się w Europie, to samo dot. długości wymiaru urlopu, wystarczy popatrzeć na Niemcy czy Francję.