W trzech pierwszych kwartałach 2010 r. wyniosła 144 mln zł i dotyczyła 72 tys. osób. To prawie o połowę więcej niż w tym samym okresie roku 2009 - wynika z najnowszych danych Państwowej Inspekcji Pracy.

Z danych PIP wynika, że średnia kwota zaległości pracodawców wobec pracowników po pierwszym półroczu tego roku to 1534 zł, ale w poszczególnych branżach kwoty te bywają znacznie wyższe. W branży "informacja i komunikacja" (m.in. działalność wydawnicza, produkcja filmów, nagrań wideo, czy programów telewizyjnych) pracodawcy są winni swoim pracownikom średnio po ok. 6,1 tys. zł. W branży "górnictwo" - po 4,3 tys. zł, w branży edukacyjnej - po 3,9 tys. zł.

Reklama

Według inspekcji pracy najniższe zaległości w wypłacie wynagrodzeń są w administracji publicznej - średnio po 133 zł oraz w sektorze "opieka zdrowotna i pomoc społeczna" - 620 zł.

Główny inspektor pracy Tadeusz Zając poinformował w piątek na konferencji prasowej, że problem nieterminowego wypłacania pensji narasta. "Zamierzam zaprosić do siebie przedstawicieli pracodawców, którzy mają największe problemy z terminową wypłatą wynagrodzeń, jak również poruszyć tę kwestię na posiedzeniu Komisji Trójstronnej" - powiedział dziennikarzom Zając.

"Z danych zgromadzonych w czasie kontroli wynika, że przyczynami nieprawidłowości przy wypłatach wynagrodzenia za pracę są trudności natury ekonomicznej, czyli ten kryzys gospodarczy 2009 roku nadal jest obecny. Jest też problem z wyegzekwowaniem przez pracodawców zapłaty za wykonane usługi przez ich kontrahentów, co - w ich ocenie - powoduje brak środków na wypłatę wynagrodzeń" - powiedział Zając.

Z danych PIP wynika, że liczba pracodawców, naruszających przepisy w zakresie świadczeń przysługujących za pracę wzrosła z 13,1 tys. do 13,8 tys. Zmalała (z 351 do 333) liczba pracodawców naruszających przepisy regulujące kwestie rozwiązywania stosunku pracy z przyczyn niezależnych od pracowników, np. zwolnień grupowych.

Inspektorzy pracy przeprowadzili od stycznia do końca września 73,2 tys. kontroli i nałożyli 16,4 tys. mandatów za nieprzestrzeganie praw pracowniczych. Do sądu skierowali 3,2 tys. wniosków o ukaranie pracodawców.

Reklama

Według Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych dane PIP są alarmujące.

"Pracownicy ponoszą dotkliwe konsekwencje bezprawnych działań pracodawców. OPZZ oczekuje od rządu podjęcia zdecydowanych działań, które przeciwdziałać będą naruszeniom prawa w obszarze wypłaty wynagrodzeń. Pracodawcom zaś zwracamy uwagę, że zwalczanie tego rodzaju praktyk leży w ich interesie. Wykluczając ze swego kręgu nieuczciwych pracodawców, zwalczają tym samym nieuczciwą konkurencję" - napisał przewodniczący OZPP Jan Guz w oświadczeniu.

Za niewypłacanie wynagrodzeń sąd może orzec karę do 30 tys. zł.