W kampanii wyborczej hasło „proste podatki” z pewnością będzie wykorzystywane przez wszystkie partie. Nie wydaje się ono kontrowersyjne, bo oddaje wspólne nam wszystkim pragnienie, by czytanie przepisów nie kojarzyło się z nauką języka obcego. Lecz jeśli zmiany zostaną przygotowane w trybie wyborczym – na kolanie, jeśli nie poprzedzi ich gruntowny i spokojny namysł, istnieje duże ryzyko pogorszenia sytuacji podatników.

Reklama

Ten sceptycyzm nie oznacza, że zmiany nie są konieczne. To potrzeba nagląca, bo poziom komplikacji jest realną barierą inwestycyjną dla firm. W ubiegłorocznym rankingu konkurencyjności podatkowej, opracowywanym przez amerykańską Tax Foundation, Polska znalazła się na odległym 28. miejscu spośród 39 państw OECD. Od lat liderem zestawienia jest Estonia, druga Łotwa, piąte miejsce zajmują Czesi. W pierwszej dziesiątce są też Węgrzy i Litwini, Słowacja i Niemcy zajmują odpowiednio miejsca 13. i 15. Na istnienie problemu z interpretacją przepisów wskazują też dane Krajowej Informacji Skarbowej. W 2022 r. wpłynęło do KIS ponad 30 tys. wniosków o wydanie formalnych interpretacji indywidualnych przepisów prawa podatkowego. W tym czasie infolinia KIS udzieliła rekordowej liczby odpowiedzi: 1,85 mln.

Debatę o uproszczeniu podatków trzeba poprzedzić ustaleniem, gdzie są problemy. Po wprowadzeniu Polskiego Ładu powszechnie uważa się, że to podatek dochodowy od osób fizycznych jest najbardziej skomplikowanym elementem systemu fiskalnego. Taki wniosek jest naturalny, bo PIT płaci sporo ponad 20 mln osób. Dla porównania czynnych podatników VAT jest 10 razy mniej. Sporą niespodziankę przynosi jednak ocena specjalistów Tax Foundation – w ich ocenie nasz PIT lokuje się już w pierwszej dziesiątce najbardziej konkurencyjnych systemów podatkowych OECD. To oznacza, że niska pozycja Polski nie ma większego związku z Polskim Ładem (jeśli chodzi o daniny od osób fizycznych). Co więcej, podobne wnioski płyną z analizy danych KIS. Pisemne interpretacje wydane w odniesieniu do VAT i PIT rozkładają się niemal po równo (z lekką przewagą PIT), podobnie jest w pytaniach telefonicznych (tu lekką przewagę ma VAT).

CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>